poniedziałek, 16 marca 2015

102 Dalmatyńczyki: Psiaki na pomoc

        Ostatnio Andziorka na swoim blogu pisała o grach naszego dzieciństwa i wczesnej młodości... I jako że o Diablo już było, o Diablo II także, a do Heroes of Might & Magic III się przymierzam, postanowiłam napisać o świeżo ukończonej grze, w którą grałam, mając... osiem? Dziewięć lat? :D Wtedy wydawała mi się trudna, ale ile czasu nad nią spędziłam, toooo... :) Kolejna gra dla maluchów, przy której stara baba mojego pokroju bawiła się świetnie :D

PLUSY:
  1. Klimat - wyśmienity klimat Walta Disney'a pamiętany z mojego dzieciństwa... zawsze wolałam bajki o zwierzakach w rolach głównych, jak epicki Król Lew czy 101(102) Dalmatyńczyków - w tej grze naprawdę oddano go w pełnej skali, choć nie wygląda :D
  2. Sentyment - na plus, bo żebym ja miała do czegokolwiek sentyment, to musiało mi naprawdę intensywnie wejść pod skórę :D Tym bardziej, że po kilkunastu latach bezbłędnie odnajdywałam co potrzeba - z pamięci xD
  3. Psiaki - do dyspozycji dostajemy dwa psiaki, Albi i Domino, które w każdej chwili możemy zmienić zależnie od naszego upodobania :) Fajna sprawa, chętnie korzystałam :D
  4. Umiejętności - jak na grę zręcznościową przystało, nasi bohaterowie posiadają całkiem przydatne w pokonywaniu zabawek i przeszkód umiejętności, takie jak psujące szczeknięcie, rozbrajające turlanie i wskazówkowe węszenie :D Gwarantowana dobra zabawa ;)
  5. Fabuła - całkiem ciekawa, niebanalna, w starym stylu Disney'a. Czego ta Cruella de Mon nie wymyśli :P
  6. Osiągnięcia - w formie naklejek, których można zdobyć aż sześć na każdym etapie gry - łącznie 102 ;) Jest się o co starać, bowiem tworzą całkiem ciekawe obrazki w Albumie :)
  7. Lokacje - bajkowo mroczne i kolorowe, zależnie od poziomu, pełne zagadek, akcji wymagających zręczności i ruszenia głową. Ponadto niepowtarzalne audiowizualnie.
  8. Przeciwnicy - może to i zabawki, ale potrafią przyłożyć. Spotkać można żołnierza i czołgistę strzelających korkami, dentystyczne krokodyle, stalowych rycerzy, helikoptery z piłami zamiast śmigieł, sterowce na petardy... dużo tego, a każda z nich ma swój własny styl radzenia sobie z nami. Albo raczej "próbowania" ;)
  9. Boss stage - po każdych czterech poziomach czeka nas starcie z samą Cruellą. Ot, taka odskocznia od rutyny poszukiwania kostek, ratowania zamkniętych w pudłach psiaków czy robienia w konia Nochala, Baryły i le Pelta ;)
  10. Minigry - podczas pokonywania poziomów odkrywane są dość wciągające minigry, jak warcaby, wyścigi na lodzie albo minigolf :) I wszystko związane z uroczymi, ciapkowanymi psiakami :D

MINUSY:
  1.  Węszenie - zdarza się, że ciora nami naokoło tylko po to, by zakopaną kość odnaleźć w miejscu, gdzie zaczynaliśmy węszyć :/ Irytujące...
  2. Błędy grafiki - bardzo archaiczny problem, bo nie można grze zarzucić oszałamiającej grafiki, ale w pewnych momentach pochylnia zlewająca się ze ścianą albo dziura w ścianie znacząco przeszkadzała w grze ^^
Nochal jeszcze nie zauważył, co się święci.. ;)
Gołąb dancing, czyli jeden z sekretów
 
 
 
 
 
Całkiem ciekawe sposoby na zdobywanie "naklejek" :P
 
 
"Do piekła, wiedźmo wściekła" xDDD
 
 
 
 

2 komentarze:

  1. Uuu, a ja nigdy nie grałam w ten tytuł! Ale Disney'owskie gry są fajneee :)

    OdpowiedzUsuń