piątek, 21 lutego 2014

Divinity II: Ego Draconis - oceny

     Na dłuższą metę ten erpeg zmęczył mnie dosyć mocno. Już przy końcówce miałam problemy żeby kontynuować zabawę, ale dałam radę i przebrnęłam do końca xD Był to pierwszy i ostatni raz, gdy przeszłam tę grę...

PLUSY:
  1. Fabuła - nie mam co narzekać, opowieść mnie wciągnęła, a chwilowo nawet zaskakiwała.
  2. Muzyka - nuty występujące w grze powodowały, że niejednokrotnie wybijałam sobie rytm nogą pod biurkiem :P
  3. Atrybuty z humorem - miło było poczytać, jak przy odpowiedniej ilości punktów atrybutu zmienia się zabawna, ośmieszająca opinia o mojej postaci xD
  4. Wieża Bitewna - w sumie niewiele z niej korzystałam, ale cała ta wyspa, na której umiejscowiono wieżę, przydała mi masę frajdy. Poza tym, posiadanie własnego alchemika, trenera czy nekromanty to duży plus.
  5. Smocza postać - miłośniczka smoków we własnej osobie, jak mogłabym nie uznać przemiany w to majestatyczne stworzenie za plus? :D Poza tym, całkiem dobry środek lokomocji, niestety, nie wszędzie dostępny..
  6. Lokacje - o dziwo, nie powtarzały się. Nawet podziemia miały swoje charakterystyczne różnice. Ni8e było ich za wiele, ale naprawdę oddawały klimat wydarzeń :)
 MINUSY:
  1.  Upierdliwy głos - teksty jakimi zaszczycała mnie Talara niejednokrotnie budziły we mnie niechęć zarówno do dalszej gry, co do samego smoka...
  2. Bieganie - za dużo powolnego przemieszczania się po całej (dużej) mapie. W prawdzie są kapliczki, ale w wiele miejsc nie da się dostać teleportem. Formy smoka też nie wszędzie można użyć.
  3. Nuda - jak przez pierwsze kilka godzin gra była dla mnie ciekawą zagadką i nowością, tak z czasem zaczęło wiać nudą. 
  4. Błędy - wpadłam na kilka, które uniemożliwiły mi wykonanie pewnych zadań. Choćby jaskinia z której mamy zdobyć książkę dla Barbatosa - przeszłam platformy w odpowiedniej kolejności, ale przejście i tak pozostało zamknięte. (sprawdzono w internecie, czysty bug)
  5. Brak możliwości odrzucenia przyjętego zadania - w Fiordach Orobarskich przeszła mi chęć na wykonywanie misji pobocznych, a niestety większość przyjęłam... nienawidzę mieć syfu w dzienniku z zadaniami...
  6. Zdystansowani przeciwnicy - nie ma to jak grać wojownikiem na dwie bronie i biegać za mobami, które w 90% atakują z dystansu... och, jak cudownie, znów mnie ogłuszył i odbiegł >.< Niewielu wrogów atakowało wręcz.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz