niedziela, 14 lutego 2016

Hellgate: London

        Jedna z niewielu gier mojej młodości, w które potrafiłam zagrywać się godzinami, dniami, miesiącami i nadal było mi mało. Jeszcze do niedawna można było raczyć się doskonałą wersją MMO tego tytułu, czyli Hellgate: Tokyo aka Global. Do niedawna, ponieważ serwery od T3fun zostały zamknięte i głodnym Hellgate'a graczom pozostało wrócić do wersji single... uboższej zarówno graficznie, jak i fabularnie. Ale widziałam na Steam Greenlight prośbę o dodanie tej gry w wersji MMO do platformy, jakkolwiek niestety wciąż stoi w miejscu. Pozostaje czekać na ich kolejne kroki i mieć nadzieję, że będzie to spuścizna po T3fun ;)

P.S. Ciekawostka! Studio Flagship, które stworzyło Hellgate: London to stara ekipa, która odeszła od Blizzard'a ;) podobnie było z Runic i ich Torchlight'ami. Blizz ma to coś, nawet jeśli ich byli pracownicy tworzą tak dobre tytuły :P

PLUSY:
  1. Oprawa audiowizualna - osobiście uważam, że tworzenie klimatu jest jednym z ważniejszych elementów składowych dobrych tytułów, ponieważ dopełnia fabułę i współgra z ogólnym założeniem gry. W Hellgate nie można narzekać na złą grafikę, bo ta jak na 2007 rok jest całkiem porządna, w dodatku apokaliptyczna muzyka pięknie wkomponowana w wyrzynanie hord potworów pozwala na zrelaksowanie się po ciężkim dniu w życiu realnym ;) Dobra sprawa, dobra gra ^^
  2. Fabuła - wbrew pozorom istnieje i jest całkiem konkretna :) Oczywiście tylko w momencie, jeżeli wszystkich dialogów się nie przeklika, ale to urok każdego RPG. Tak generalizując... Nastąpiła apokalipsa, Ziemię niszczą hordy piekieł, a starożytny zakon Serafinów wyrusza stawić im czoła. A w tym wszystkim Murmur, najciekawszy NPC w grze ^^ Jak dla mnie wszystko o zagładzie świata niezwiązane w jakikolwiek sposób z zombie jest dobre :D
  3. Humor - pomimo groźby  zagłady wiszącej nad ludźmi, humor i tak pozostaje na poziomie. Szczególnie wspaniale cyniczny Technik 314 twarzowo gwałcony przez demona-Wyrocznię, Lucious trzymający go w pełnych ironii ryzach i masa zleceniodawców o dość specyficznych zadaniach... Lubię poważne gry o niepoważnym charakterze ;)
  4. Powiązania - jak już pisałam na wstępie Flagship to ex-pracownicy Blizzard'a, toteż można się było spodziewać pewnych nawiązań do tytułów sławetnej korporacji. I tak oto obok słyszalnych w World of Warcraft tekstów hordy (np."Strength and honor" czy "Blood and Thunder") dostrzegamy wypadające ze zleceniowych elit imiennych uszy... kto grał w Diablo II, ten zrozumie ;)
  5. Tworzenie postaci - wybór płci, klasy, koloru skóry i włosów, twarzy, budowy, wzrostu, zarostu, dodatków... czy ta gra naprawdę powstała w 2007 roku? Wiele obecnie powstających tytułów ma bardzo ubogi system personalizowania bohatera...
  6. Klasy postaci - magowie, czyli kabaliści podzieleni na specjalizacje przywoływacza i zaklinacza, łotrzykowie jako inżynierowie i strzelcy oraz wojownicy pod postacią templariuszy lub mistrzów ostrzy. Profesje jak najbardziej oryginalne i bardzo przystępne, dostosowane do konwencji gry. Przywoływacz rzundzi ;)
  7.  Interfejs - wygodny, przejrzysty, zachowany w odpowiednim stylu postapokaliptycznym spełnia wszystkie moje wcale nie tak małe wymagania :P Na dodatek perfekcyjna zmiana widoku w grze - postacie dystansowe mogą swobodnie przełączać się między widokiem z perspektywy pierwszo- i trzecioosobowej.
  8. Ekwipunek - graczom oddano do dyspozycji pełen arsenał oryginalnych broni i pancerzy, wprowadzono swobodę w manipulowaniu nim poprzez mody (ulepszacze) i zmianę kolorystyki. A pancerze są naprawdę czaderskie, podobnie jak koncentratory kabalistyczne i bronie do walki wręcz :3 Dajcie mi więcej piekielnych pancerzyków xD
  9. Lokacje - losowo generowane plus podział na lokacje sanktuaria (stacje metra) i bojowe oraz ogólna ich liczba czynią z tej gry naprawdę wartą zachodu, jeśli o eksplorację chodzi. Wszystkie są w pewien sposób ograniczone i zamknięte, ale w niczym to tak naprawdę nie przeszkadza :)
  10. Filmiki - niestety nie uraczymy ich za wiele w grze, ale za to nadrabiają bardzo wysoką jakością wykonania! Bardzo ciekawe, atrakcyjne i trzymające tematykę - jak nic ludzie Blizzard'a :D
MINUSY:
  1.  Monotonia... - misje poboczne i lokacje niestety nie grzeszą oryginalnością, złożonością czy różnorodnością... idź zabij, aktywuj, znajdź, to by było na tyle, jeśli chodzi o zadania. A co do miejsc odwiedzanych w grze, to raczej nudne robi się bieganie po podobnych ulicach, podziemiach metra, kanałach czy dzielnicach. Da się to przeżyć, ale jednak na dłuższą metę zanudza gracza :/
  2. Przedmioty i potwory zadaniowe - po prostu najbardziej arcyupierdliwa kwestia w grze. Zabij 12 potworów, na mapie jest tylko 11... Zbierz 4 przedmioty z potworów takich a takich, wypadł jeden... Przy jednej misji resetowałam grę cztery razy, a to naprawdę jest niefajne, kiedy wymagana lokacja jest ogromna, zapełniona po brzegi niepotrzebnymi mobami, a questowych jest raptem kilka rozrzuconych po całej mapie... no, zaczęłam przez to brzydko mówić :<


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
 

 
 
 
 
 


Raptr Gamercard

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz