Kolejna superprodukcyjka od PopCap, która w niczym nie ustępuje innym tytułom tego studia. Kto by pomyślał, że strzelanie do pomarańczowych kulek może być tak emocjonujące i relaksujące? No dobra, jest to gra dla ludzi anielsko cierpliwych i o mocnych nerwach. Dlaczego? Bo tych dwóch cech wymaga, aby całkiem przy niej nie oszaleć :D
PLUSY:
- Ucieszna - nie, nie zabawna: ucieszna xD Na dzień dobry poznajemy komicznego jednorożca o imieniu Bjorn, który w tonach suity Poranek Edvarda Griega wita Nas w swoim... Instytucie. Tak właśnie. A potem trzaskanie w kulki przy nieco monotonnej muzyce (co wcale nie oznacza, że beznadziejnej!), wyzbycie się wymaganych pomarańczowych pegli i przy akompaniamencie chóru wyśpiewującego Odę do Radości uzyskanie konkretnego bonusu do punktów. Bardzo mnie to bawiło przez kilka pierwszych plansz - potem robiłam sobie od tych ucieszności regularne przerwy xD
- Wciąga - bez dwóch zdań Peggle jest grą niesamowicie wciągającą. Potrafi zaabsorbować gracza na długie godziny, ale na szczęście pozwala też na rozgrywanie krótszych partyjek, gdy nie ma za wiele czasu albo chce się tylko... odpocząć od większych produkcji ;)
- Moce bohaterów - nie róbcie sobie nadziei, tu nie ma elementów RPG :P Przechodząc kolejne poziomy regularnie odblokowujemy nowych "wykładowców" posiadających unikalne umiejętności nadawane kuli, którą strzelamy w pegle. Oczywiście nie ma nic za darmo, na planszy zawsze znajdują się tylko dwa zielone pegle, których zbicie gwarantuje Nam uzyskanie mocy na kolejną, bądź kolejne, tury. Całkiem sympatyczny aspekt gry :)
- Pomysł - pinballe oraz brickbreaker'y stają się powoli nudne ale poprzez Peggle PopCap nadał świeżości tym gatunkom. Trudno powiedzieć, czym jest ta gierka, bo arkadówka to zbyt niewiele, by określić tę produkcję. Poza tym trochę przypomina pinball'a, trochę brickbreaker'a...
- Tryby rozgrywki - jak to w standardzie bywa, przede wszystkim otrzymujemy tryb solo, czyli Adventure, w którym możemy przejść wątek fabularny (którego generalnie nie ma xD). Dodatkowo do Naszej dyspozycji oddano Duel, w którym przyjdzie Nam zmierzyć się z innym graczem oraz Challenge - czyli nic innego jak wyciśnij siódme poty i spal swój układ nerwowy starając się spełnić kryteria. Eeeeeto... ja przeszłam tylko adventure xD
- Szczęście - niestety, ta gra w znacznie większej części wymaga od gracza szczęścia, aniżeli umiejętności przewidywania i logicznego myślenia. Układ pegli jest generowany losowo za każdym razem, co znacznie wpływa na szanse pozytywnego ukończenia poziomu... Raz można trafić na duże skupisko pomarańczowych kulek w jednym miejscu, a innym są one rozrzucone po całej planszy. Żeby było zabawniej, ja nie mam szczęścia w grach... xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz