czwartek, 28 maja 2015

Krowi poziom - niestety tylko eventowo...

        Jakoś ostatnio nie miałam za wiele czasu na przyjemności przedkomputerowe, stąd moje opóźnienie w przedstawieniu urodzinowego eventu w Diablo III. Muszę przyznać, że tegoroczne urodziny odbyły się bez polotu i raczej odniosłam wrażenie, że były przygotowane na ostatnią chwilę - niedopracowane, nie mające większego sensu poza ładnym zarobkiem i ewentualna legendą. Ale mimo wszystko muuuuuusiałam być tam jak najczęściej ;)

Najczęściej paziowie występowali w Kotlinie Lamentów: 4/5 znalezionych krówek z portalem było właśnie tu.
Eeeee... nie, to nie ta jałóweczka ma otworzyć drogę na Paziom Który Nie Istnieje.
Bydlę znalezione, pora przerobić je na befsztyki i zniknąć w tajemniczym portalu.
Z Kaprysowa wyszłam z Hamburgerem Horadrimów. Co czeka mnie tutaj?
Tyle wołowiny to w McDonald'sie nie znajdziecie..
Wołowa królowa...

        Podsumowując: drop marny, albowiem mam ogromnego pecha do przedmiotów w grze (a na nich niestety prawie całkowicie opierają się postacie), za to złota starczyło na ulepszenie klejnotów i zaklinanie. A mogło być tak pięknie ^^"

środa, 13 maja 2015

Saints Row IV


        Dawno się tak nie ubawiłam, jak podczas grania w Saints Row IV xD Masakra z Prototype ustępuje pola temu tytułowi, a zawarte w nim parodie naprawdę wielu gier (w tym mojego ulubionego Mass Effect) tworzą niebanalny, porywający klimat uniwersum w którym... robisz co chcesz: skaczesz na sto metrów, szybujesz nad miastem niczym batman, czy wbijasz wrogów w ziemie atakami z powietrza godnymi supermana  :D

PLUSY:
  1. Customizacja - tworząc postać mamy pełne, szczegółowe pole do popisu: budowa, rysy twarzy, fryzury, makijaże a nawet gesty i charakter! Nie ma miejsca na powagę :D
  2. Grafika - choć na początku wydawała mi się nieszczególna, tak motywy w grze mocno mnie do niej przekonały ;) Gesty, mimika, odwzorowanie zachowań wypadają całkiem nieźle.
  3. Muzyka - hiphop i rap to nie jest coś, czego chciałabym słuchać, ale przynajmniej można wybrać jeszcze dubstep i hardstyle, całkiem miłe dla mego ucha kawałki. Duży plus za klasykę rocka :D
  4. Humor i parodia - ta gra to jedno wielkie wyśmianie wszystkiego, co się da wyśmiać. A tym bardziej tego, czego się wyśmiać nie da. Nie powinno się dać... fuck that anyway. Niby banał, ale należy zaznaczyć, że w niepowtarzalnym stylu ;)
  5. Zryty beret - bytowanie w symulacji potrafi rozstroić czapę xD Po długiej przerwie weszłam i wyjść już nie chciałam xD Klimat gry, to co się w niej dzieje i przygody naszego Superprezydenta rozładują wszelkie napięcia i poprawią absolutnie każdy nastrój - nawet z dobrego na lepszy ;)
  6. Róbta co chceta - chcesz potłuc się o samochody w trybie manekina (kocham tooooo~!)? Załatwione! Rozwałka w mechu siejącym zniszczenie? Proszę bardzo! Zasysanie wszystkiego co możliwe w czarna dziurę? Powiedz tylko kiedy! Poza misjami fabularnymi praktycznie w świecie symulacji nie istnieją żadne reguły. To Ty jesteś podstawową zasadą! I jedyną.
  7. Znajdźki - jedyny ich minus to taki, że gra podpowiada ich lokalizację, przez co zdobycie aczika jest szalenie łatwe :< Poza tym jest ich tyle i na tyle są przydatne, że warto się na nie połasić :P
  8. Customizacja C.D. - a czy wspomniałam, że wszelakie pojazdy (latające, jedno i dwuśladowe oraz wozy bojowe), bronie i łaszki są w pełni modyfikowalne? Nie? To teraz wspominam :3
  9. Wyzwania - lekkie, przyjemne i zapewniają masę zabawy :3 Tryb manekina, różnego rodzaju czasówki, demolki, MMA, skoki, loty... czego chcieć więcej? :D
  10. Misje - w pełni zróżnicowane, okraszone sporą dawką humoru, lojalnościowe i fabularne oraz poboczne itp. Nie ma nudy!
MINUSY:
  1.  Klimat... - nagość kobieca, dziwki, striptizerki, gołe baby, burdele, sugestie i podteksty erotyczne (nie znam hardkorowej nazwy określającej to, co tam znajdujemy) w ilości nadmiernej, niestety... na szczęście w wielu przypadkach mogłam takie panienki potraktować miotaczem czarnych dziur (niektórzy najwyraźniej maja większe...), a pewne okolice nie były aż tak napchane tą wszelką zbędną tandetą. No nic, parodia skierowana głównie na samcze towarzystwo, ale grać mi się grało przyjemnie nawet ^^"

poniedziałek, 4 maja 2015

Długi weekend... męczy ;)

        Trzy dni minęły szybciej, niż jakbym spędziła je w pracy >.< To nie fair, że kiedy człowiek ma wolne i dobrze się bawi, to czas przyspiesza monstrualnie... 
        Z Nethey'em zaczęliśmy odwiedzać regularnie Fitness Academy - Neth na urządzenia, ja na katusze w postaci zajęć z instruktorami (Pozdrawiam panią instruktor z Race Walking xD). Naprawdę genialny klimat, pełna motywacja (cena też zmusza do aktywnego uczestniczenia ^^") no i nie ma nudy i monotonii :) Każdy znajdzie coś dla siebie - kij z tym, że następnego dnia chce się umrzeć aniżeli ruszać, ale jest to na swój sposób przyjemne :D Dobry wysiłek nie jest zły, jak to powiadają :P
        Kolejnym punktem Majówki był czysty szpil na komputerze w Dragon Age Inkwizycję xD Wreszcie mogłam konkretnie się nacieszyć tą grą: masa smoków do ubicia, misji do wypełnienia, badassów do skopania (badass może być tylko jeden - JA!) i lokacji do odkrycia, o ekwipunku nie mówiąc :) Poniżej podrzucam kilka screenów z ostatnich rozgrywek, głównie starcia ze smokami i  wygląd mojego Tal-Vashot. Więcej można znaleźć w udostępnionym folderze na google+.

Satyr, mistrz broni dwuręcznej, Tal-Vashot.
Dotychczasowo najłatwiejsza dziadówa, zażarcie walczyła szponami i zębami, czasem ogonem - nie chciało jej się latać po deszczu ;)
Natomiast ta była wyjątkowo upierdliwa - w końcu skrzydła nie od parady, a jej dzieciuchy to dopiero utrapienie >.<
Gadzina swoim elektrycznym atakiem trochę dała się we znaki - cwaniara posłała ładunek prosto na zalany wodą obszar - czyli moją ekipę xD

        Tak swoja drogą... jak u Was leci? :D Coś na blogach cisza :P