czwartek, 24 marca 2016

Neverwinter Nights 2

        Ile to za młodu człowiek zagrywał się w serię Neverwinter, tego nie zliczę... ale zliczyłam, że Neverwinter Nights 2 ma już niemal 10 lat i jak na całą dekadę, trzyma naprawdę wysoki poziom. Aczkolwiek przechodząc grę krok po kroku przekonałam się, że takie tytuły już nie dają mi tej samej satysfakcji co lata temu. I ja się zestarzałam i one, przy czym nie mam już takiej wyobraźni jak kiedyś - prowadząc storytellingi, pisząc masę opowiadanek z gier i nie tylko, żyjąc życiem swoich bohaterów. Teraz mam za dużo własnego chyba xD Jak by nie było, tytuł jest bardzo mocny i dla miłośników papierowych systemów RPG jest ziszczeniem marzeń ;)

PLUSY:
  1. Rasy i klasy - całkiem spory wybór pomiędzy podstawowymi klasami postaci i możliwymi rasami oraz podrasami dostępnymi w systemie D&D, przy czym warto zauważyć, że odpowiednio prowadzona postać może odblokować klasy prestiżowe, co jest sporym atutem w tego typu grach. Naprawdę miałam problem nad odpowiednimi wyborami w kreatorze postaci, a to ze względu na fakt, że nie wszystkie rasy nadają się na daną klasę (w moim przypadku paladyna). Szkoda. Sporo straciłam grając aasimarem, bo oczywiście we wszystkich grach ludzie muszą być mega wypasieni (ech...), a tymi grać w grach fantasy nie znoszę. Dość mam ludziów na co dzień, ażeby jeszcze w grach ich znosić xD
  2. Dubbing - mówcie co chcecie, ale zdecydowanie plusuję gry ze świetnym dubbingiem, a Neverwinter Nights 2 takowy posiada. Drażniła mnie tylko ślimacza prędkość wypowiedzi postaci, ale poza tym drobnym faktem przyjemnie słuchało mi się dobrze dopasowanych głosów (Neeshka, przestań gadać, od tego kwiku uszy mnie bolą...), a modulacja przypominała mi stare czasy z epoki papierowych sesji RPG, kiedy to Mistrz Gry budował klimat, a gracze starali się go podtrzymać :D
  3. Zaawansowany edytor poziomów - chociaż osobiście nigdy sama nie stworzyłam żadnej mapy, to zdarzało mi się korzystać z przygód innych graczy i znajomych. Jest na tyle dopracowany, że można utworzyć niemal pełnoprawne, wielogodzinne kampanie. Pozwala to na przedłużenie swojego żywota w grze na kolejne godziny zabawy. Sesja RPG ze znajomymi, ale już nie papierowa :)
  4. Fabuła - z początku nie wydawała mi się szczególnie pociągająca, ot, kolejny wieśniak łapie za miecz by obronić swój świat. Ale z czasem, jak kolejne elementy zaczynały się ze sobą splatać i dopasowywać, zaczęłam dostrzegać tę kiełkującą epickość i dałam się porwać chwalebnym i szalonym poczynaniom bohaterskiej bandy. Choć nie powiem, były to cholernie długie godziny epickości xD
  5. Klimat - lokacje, pory dnia, naturalność zachowań postaci, odpowiedni dubbing, genialna muzyka oddająca nastrój sytuacji i ekipa pragnąca powstrzymać niszczycielski żywioł rzucona w sam środek wydarzeń to coś, co lubię. Niejednokrotnie czułam się, jakbym sama tam była i brała udział we wszystkich wydarzeniach. Taki właśnie klimat powinny tworzyć gry RPG oparte o książkowe systemy (Drakensang może się schować...)!
  6. Przekomarzanki i teksty - po prostu nie dało się nie uśmiechnąć słysząc dysputy towarzyszy, jak np. Khelgara z Neeshką, Bishopa (chociaż tego częściej miałam ochotę zabić), Shandry, czasem nawet teksty Ammona powalały z nóg xD O Grobnarze już nawet nie wspomnę, bo ten ma szczególnie nierówno pod sufitem. Nie zabrakło tez wielu zabawnych sytuacji ze spotykanymi NPC, co dodawało pewnej dozy naturalności i swojskości w świecie Faerunu. Warto się pośmiać, nawet ze świadomością, że na końcu tej drogi czeka nas zagłada ^^"
  7. Romans - w sumie taki jak żaden, ale warto wspomnieć, że w stosunku do innych gier tego typu (Neverwinter Nights, Baldur's Gate), jak na czas powstania był to już niesamowicie romantyczny romans! Towarzysz bierze bohatera na stronę, wyznaje mu uczucia, czeka na reakcję... nie to co kiedyś, kwestie wyłącznie pisane i wyobrażaj sobie człeku jakby to mogło wyglądać ;) 
  8. Proces - na pewnym etapie gry nasz bohater musi stanąć jako oskarżony przed królem Nasherem. Nic w tym szczególnego, ale cała ta otoczka ze zbieraniem dowodów na swoją obronę, utarczkami dyplomatycznymi z oskarżycielką, dowiedzeniem o swojej niewinności oraz ostateczny pojedynek miały w sobie to coś, były jakby wstępem do prawdziwych wydarzeń w grze, tych bardziej znaczących. I od tej pory baczniej i z zaciekawieniem zaczęłam śledzić postępy fabuły  ;)
  9. Architektura - detal, na który zwróciłam uwagę w poszczególnych lokacjach. Budowle są wykreowane w różnorodnym stylu, odpowiednio do przynależnych do regionu miast. Port Llast ma inaczej zaprojektowaną architekturę, Neverwinter z poszczególnymi dzielnicami zupełnie inną, nie wspominając już o obrzeżnych wioskach. Spodobało mi się to, gdyż wiele obecnych tytułów RPG jest robionych na jedno kopyto - różne miejsca, takie same budynki.
  10. Pory dnia i nocy - dynamiczna zmiana pór dnia też niestety coraz rzadziej gości w co nowszych produkcjach, a szkoda, bo jest uzupełnieniem klimatu dobrego erpega. Wykonując misje widać wyraźnie, że zaczęliśmy pierwszego dnia w południe, a aktualnie jest dzień drugi rano, ponadto sama możliwość obserwowania naturalnego stanu rzeczy, jakim jest bieg czasu, buduje klimat dla świata, w którym gracz może się poczuć swoja postacią. Dla mnie to ważna sprawa jakiej zabrakło choćby w ulubionej przeze mnie serii Dragon Age...
MINUSY:
  1.  Niemy bohater - niestety bardzo mnie to irytuje w grach. Albo nie mówi nikt, albo mówią wszyscy, a nie że każdy powie coś emocjonującego a bohater przemilczy, bo przecież gracz przeczytał paseczek. Dobrze, że to już jest bardzo rzadko praktykowane zagranie, głównie w niszowych produkcjach.
  2. Stęki i jęki - protagonista nie ma nic do powiedzenia, ale jak przychodzi czas na walkę, to przy każdym ruchu słychać tylko stęknięcia, jęki i okrzyki. Na dłuższą metę można kota dostać (w najgorszym przypadku dwa), szczególnie przy tak dynamicznej walce, jaką serwują systemy RPG (rzuty, rzuty i jeszcze rzut na to, czy udał się rzut rzutu). Jakby nie było, wkurzające.
  3. Dynamika walki - no właśnie, dynamika jest okropna. W sumie słowo "dynamika" bynajmniej tu nie pasuje... Zdaję sobie sprawę, że tak właśnie wyglądają klasyczne cRPG z książkowego przekładu, ale przecież nie musi mi się to podobać. I nie podoba. 
  4. Charakter dobry - 99% postaci o dobrym charakterze (w tym praworządne i chaotyczne) to kompletnie stratne cioty. Postanowiłam grać świętą paladynką i robić wrażenie na pozytywnych towarzyszach ale... zdaję sobie sprawę, że najlepsza zabawa jest w momencie wybrania postaci chaotycznie neutralnej/złej...
  5. Postacie - wykonanie postaci jest po prostu kiepskie, żeby nie napisać bardzo kiepskie. Może kilka w całej grze jest ładnie wykonanych, ale to są NPC szczególnej wartości, czyli nie możemy użyć ich twarzy i fryzur w kreatorze postaci. Pozostałe są brzydkie (prawie wszyscy elfowie) albo wyglądają mało estetycznie.


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Raptr Gamercard

3 komentarze:

  1. Akurat odświeżam sobie po latach NWN1 i chociaż wrażenia już nie tak silne jak za dzieciaka, trzeba przyznać, że te gry dalej trzymają poziom. Ciężko wśród nowości znaleźć coś tak hmm...konsekwentnego. Fabuła zarówno jedynki jak i dwójki spokojnie nadawała by się na niezgorszą książkę, a i bohaterowie (Bishop ^^) naprawdę mają w sobie jakąś głębię. Minimalnym mankamentem dwójki jest fakt,że jak słuchałam głosu Neeshki miałam ochotę rzucać cegłówką w monitor :D Odnośnie storytellingow, parę miesięcy temu wygrzebałam nasz w odmętach komputera i czytałam w pracy dla zabicia czasu xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz je jeszcze? O.O

      Co do serii to w pełni się zgodzę, tak dobrych jest teraz jak na lekarstwo, a BioWare idzie stanowczo w złą stronę (czyli pod EA). A z głosów to najlepiej brzmiał Ammon, Bishop i Elanee - bardzo przyjemnie się ich słuchało, oddawali bardzo swoje charaktery :P
      Za jakiś czas trzeba obłapić jeszcze dodatki xD

      Usuń
  2. U mnie nic nie zginie, mam wszystko i jest tego nawet sporo.Odnośnie NWN2 uwielbiałam sprzeczki Casavira z Bishopem. Podobnie później wyglądały rozmowy Alistaira z...chyba wszystkimi poza głównym bohaterami w Dragon Age.

    OdpowiedzUsuń