PLUSY:
- Fabuła - wręcz cudowny obraz redaktorów portali o grach oddaje ich podejście do fabuły w H&S'ach. Nie znam takiej produkcji o fabule powalającej na kolana, trudno jest na nią zwracać uwagę, gdy zabawa praktycznie opiera się na ubijaniu hord wrogów - ale tutaj mamy nawiązanie do poprzedniej części w postaci znanych bohaterów, co mnie jak najbardziej oddziałuje na plus. A reszta fabuły? Sztampowe ratowanie świata przed najwyższym złem.
- Grafika - sympatyczna, miła dla oka, daje odpocząć od poważniejszych, depresyjnych tytułów :P
- Muzyka - spod struny Matt'a Ueleman'a nigdy nie wyszedł kicz :D
- Mody - twórcy dali graczom pole do popisu, mody urozmaicają grę na wiele sposobów i tylko od gracza zależy, jakie dodatki wybierze dla wzbogacenia rozgrywki. Nie ma nic lepszego, niż będąc fanem dostać coś od innego fana.
- Zwierzaki - granie samotną postacią powiewa mi zawsze nudą... Runic oddał nam do dyspozycji pełen wachlarz zwierzęcych towarzyszy, a mody stworzyły istną rewię bestii, które mogą stanąć po naszej stronie. Podobnie jak w poprzedniej części, obecni towarzysze mogą wyruszyć do miasta, ale tym razem nie tylko na sprzedaż, a z dodatkową lista zakupów :P
- Klasy - przede wszystkim inżynier. Zawsze brakowało mi takiej steampunkowej klasy w actionach. Poza tym nazewnictwo samo w sobie oddaje klimat gry - choćby żarodziej, zamiast zwykłego czarownika.
- Personalizacja - ooooch, uwielbiam ten smaczek w grach RPG i ich pochodnych xD Do wyboru mamy zarówno płeć, jak i wygląd postaci. Nie lubię biegać taką samą bohaterką jak moi znajomi...
- Pełna swoboda rozwoju - każdy punkt atrybutów i umiejętności oddany jest graczowi i tylko on decyduje, czy z maga zrobić wojownika, a z łowcy barbarzyńcę ^^
- Mapworks i NG+ - po zakończeniu kampanii można podjąć się jej na nowo w Nowej Grze Plus (plusy rosną w zależności od rozegranych od nowa gier gier), gdzie kolejny raz przecioramy się przez fabułę z silniejszymi potworami i mocniejszymi nagrodami. Dla szukających wyzwań, pozostaje Mapworks, gdzie kupując zwój z mapą, przenosimy się na poziomy pełne wrogów i kończące się starciem z bossem.
- Wieńczące zadania bossy - zadania poboczne kończą się obowiązkowo starciem z mocarnym, imiennym przeciwnikiem.
- Reputacja - w wielu tego typu grach brakuje mi reputacji zdobywanej za wykonywanie specjalnych misji czy ubijanie czempionów. W tym tytule zadania, bossy i czempioni dają nam punkty reputacji, a uzbieranie ich odpowiedniej ilości obfituje punktem umiejętności.
- Dwa zestawy broni - można nosić równolegle broń dystansową i do walki w zwarciu. Dla mnie ważna sprawa.
- Wędkowanie - w ramach odpoczynku od przetrzebiania armii wroga, można łowić w odpowiednich miejscach ryby dające bonusy zarówno zwierzakom, jak i postaciom gracza. Dla leniwych dostępny jest dynamit do wyganiania ryb z wody :P
- Wyzwania - zabicie eterycznej bestii otwiera portal, poprzez który dostaniemy się do osobnej lokacji, w której czekać na nas będą różnorodne wyzwania. Oczywiście za ich ukończenie przewidziana jest specjalna nagroda.
- Skrzynie - dwie. Jedna prywatna i jedna wspólna, podzielone na zakładki: ekwipunek, mikstury i magia.
- Zakładki - wygodne rozwiązanie. Możemy dzięki temu uniknąć szybkiego zapchania plecaka różnorodnym sprzętem. Podobnie jak skrzynie, osobno umieszczany jest rynsztunek, osobno mikstury, ryby i zwoje oraz indywidualna zakładka na zwoje z zaklęciami.
- Wymagania przedmiotów - mając 17lvl postaci i spełniając wymagania atrybutów, możemy założyć sprzęt nawet z 50lvl... problem w tym, że zdjęcie jednego elementu potrafi rozwalić cały strój bohatera i odebrać możliwość ponownego jej założenia do czasu, aż nie spełnimy wymagań ponownie. Swawola czasem bywa irytująca.
- Multiplayer - robiony chyba na szybko, albo niekompatybilny ze Steam'em. Albo i to, i to. Trzeba używać tych samych modów w tej samej kolejności (absurd..), gra w tej samej sieci ma problemy z wyszukaniem graczy (osoba siedząca obok mnie nie jest wykrywana, bo gra dostrzega tylko jednego gracza na jedną sieć) i trzeba grzebać w plikach, by coś z tym zrobić. LAN okazuje się problemem w takiej sytuacji. No i te zgony. Nethey grał inżynierem, ja żarodziejką... nie wiem jakim cudem padałam jak mucha od jego ataków AoE serwowanych wrogom (Nethey zabija Kattowitz, impressive...), skoro miałam wysoki współczynnik odporności, pełnię życia i stałam daleko... odechciało się grać wspólnie :/
- Poziom ostateczny a przedmioty - przyjemny, bo setny. Czyli trochę czasu trzeba spędzić, by go dobić. Ale cholera trzaska, gdy znajduje się przedmiot na poziom 105, a atrybuty wymagane do jego założenia z pominięciem poziomu są tak niebotyczne, że aż niemożliwe.. dobrze, że modderzy zwiększyli lvl cap do 500...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz