wtorek, 30 grudnia 2014

Diablo II

     W końcu trzeba było ponownie przejść jedną z najlepszych części Diablo - tym razem wcielając się w generała nekromantę :P Gra tą postacią okazała się naprawdę banalna, choć tytuł swoje lata ma to świetnie się bawiłam, a minusy to czysta kosmetyka.

PLUSY:
  1. Księgi - po co taszczyć zajmujące kilka slotów zwoje teleportacji i identyfikacji, skoro można je po ludzku umieścić w księgach? Naprawdę świetny i oryginalny pomysł :)
  2. Muzyka - stara, dobra, klimatyczna i przyprawiająca o dreszcz muzyka. Takiej właśnie bardzo brakuje w Diablo III. 
  3. Zmiana wyglądu - w czasach powstawania gry było nie do pomyślenia, by bohater wraz ze zmianą pancerza zmieniał swój wygląd... a tu proszę, postać za każdym typem zbroi wyglądała inaczej :D
  4. Nekromanta - dotychczas grałam amazonką i paladynem (najczęściej zabójczynią, ale ona jest z dodatku, a o tym później), nie miałam nawet pojęcia, że nekromanta na przywołania jest tak genialny. A ja uwielbiam grać klasami typu generał - czyli horda walcząca za mnie :3
  5.  Zmęczenie - w wielu grach bohater biegnie, biegnie, biegnie i biegnie... potem walczy i dalej biegnie. I nigdy się nie męczy. Nie jestem aż taką zwolenniczką realizmu w grach, ale w Diablo II dla odmiany bardzo mi się taki pomysł podoba :)
  6. Kapliczki i studnie - pomysł z kapliczkami dającymi krótkotrwały bonus do umiejętności czy doświadczenia, studnie przy których bohater może wypocząć, wyleczyć rany czy odzyskać energię - naprawdę fajny i ratujący czasem skórę dodatek w świecie Sanktuarium.
  7. Dubbing - polska wersja wykonana została niezwykle starannie i z dbałością o każdy niemal szczegół :) Aniołowie brzmią jak aniołowie, demony jak demony, a ludzie... mają swojskie, rejonowe akcenty :D
  8. Klejnoty, kamienie i runy - czyli trzy typy przedmiotów, które włożymy w dowolny item z gniazdem. Klejnoty trzeba wpierw zidentyfikować i dają przeróżne bonusy, kamienie szlachetne i runy natomiast można łączyć, ulepszać i tworzyć Słowa Runiczne. Gratka dla osób chcących spędzić nad grą więcej czasu ;)
  9. Najemnicy - łotrzyce, pustynni wojownicy i Żelazne Wilki są naprawdę przydatni, można ich wyposażyć w broń i zbroję a zaklęcia i umiejętności przypisane wybranemu żywiołowi wykorzystać w starciach z przeciwnikami.
  10. Klimat - to co o nim mówią "fanatyczni" gracze to czysta prawda, Diablo II ma ten swój mroczny, ponury urok jakiego brak trzeciej odsłonie gry. Odczuwa się tę grozę, a gra na słuchawkach oddaje jej jeszcze więcej.
  11. Różnorodność - mamy rok 2000, a tu Blizzard serwuje nam naprawdę pokaźną kolekcję przeróżnych broni, pancerzy i przedmiotów, także tych specjalnych na wyłączność poszczególnych klas.
  12. Oryginalność umiejętności - pierwszy raz spotkałam się z umiejętnością, która wymagałaby środków innych niż mana czy energia na ich użycie. A mianowicie nekromanta chcąc powołać do życia metalowego golema, wymaga metalowego przedmiotu, z którego owa istota powstanie przybierając jego cechy. Brzmi świetnie :D
  13. Pas - w czasach, kiedy w grach RPG i Hack & Slash jedna mikstura zajmowała jeden slot, gracze marzyli o czymkolwiek, co odciążyłoby ekwipunek nie tracąc na cennych buteleczkach. No i proszę, dostaliśmy pasy, przy których możemy odpowiednio przytraczać od czterech do szesnastu mikstur na raz - w zależności jakiej jakości mamy pas ;)
  14. Liczba stworzeń - wstyd się przyznać, ale gdzieś dopiero w połowie gry zauważyłam, że na ikonkach przywołańców widnieje ich aktualna liczba... no cóż, grunt, że nie na koniec :P Poza tym opcja naprawdę przydatna, kiedy po ekranie biega cała gromada a gracz pilnuje, czy aby na pewno wykorzystuje wszystkie jednostki.
  15. Kostka Horadrimów - przedmiot otrzymany w toku fabuły, pozostający z nami już do końca. Cała magia tego urządzonka to nie tyle kilka dodatkowych miejsc na przedmioty, co możliwość ich łączenia. Z kilku małych klejnotów możemy stworzyć lepsze, możemy łączyć runy w słowa runiczne czy nawet nowe przedmioty ze starych. 
MINUSY:
  1.  Brak minimapy - niesamowicie brakuje mi tego małego okienka w rogu ekranu, na którym widniałaby mapka z aktualną pozycją... no po prostu przyzwyczajenie. A ta włączona za pomocą TAB bardzo często zlewa się z postaciami i otoczeniem.
  2. Plecak - jest tak straszliwie maluuuuutkiiiii... jak już pisałam, nie jestem zwolenniczką realizmu w grach :<















Raptr Gamercard

2 komentarze:

  1. Aż wstyd się przyznać ale mam i nie grałem w to może z godzinę max :/ jakoś nie potrafię się przełamać liczę że nadrobię w końcu ten legendarny tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele czasu na przejście nie trzeba, ale jak już się wkręcisz.. ;)

      Usuń