poniedziałek, 7 marca 2016

The I of the Dragon

        Gra jest wprost fantastyczna i pojąć nie mogę, dlaczego nikt jeszcze nie zrobił jej remake'a albo kontynuacji! Grę ze szczenięcych lat dorwałam za śmieszną kwotę na Steam'ie, a przyjemność jaką dało mi zagranie w nią i przejście - bezcenne. Pomimo starej grafiki, mechanika jest na wysokim poziomie, przebija nawet wiele innych tytułów z późniejszych lat. Cieszy mnie fakt, że posiadam w końcu kopię, której raczej szybko nie stracę (chyba że Steam zacznie wycofywać gry ze swojej platformy...). A co najważniejsze... gra jest w pełni o SMOKACH! :3

PLUSY:
  1. Symulator smoka - w pewnym sensie gra zakrawa właśnie o takowy symulator :D Wybieramy jednego z trzech odmiennych skrzydlatych gadów (wojownika, maga lub nekromantę) a potem... chronimy miasta ludzkie przed potworami, niszczymy im gniazda, toczymy zajadłe walki, latamy, szybujemy, palimy i pożeramy, zbieramy przedmioty i przechwytujemy istoty żywe, rzucamy zaklęcia i ogólnie robimy wszystko to, co tylko smoki mogą zrobić najlepiej :P
  2. Kontrola nad smokiem - wcielając się w smoka posiadamy nad nim pełną kontrolę, nie musimy martwić się o to, że w danej chwili nie możemy plunąć ogniem czy jadem, zaatakować zaklęciem czy też po prostu polatać sobie w ogniu krzyżowym. Jedynym ograniczeniem dla naszego smoka jest rozmiar regionu. I po części jego statystyki ;)
  3. Zaklęcia i umiejętności - poza tym, że niebieski smok jest typowym magiem i posiada pełną paletę różnorodnych zaklęć warto wspomnieć. Warto też zauważyć, że czarny nekromanta posiada ich mniej, a u czerwonego wojownika są one prawie zbędne, gdyż brutalna siła potrafi zdziałać cuda. Albo raczej - katastrofę. Bardzo przypadło mi też do gustu, że każdego smoka można teoretycznie "przeprogramować", czego osobiście nie polecam. Grając czerwonym Annoth'em przeszłam całą grę na podstawowej umiejętności maksymalnie rozwiniętej przez statystyki, używając tylko czarów pomocniczych (jak wykrycie bestii, powrót i wezwanie ognistoskrzydłego). I było to naprawdę lekkie i przyjemne :)
  4. Swoboda - nie jest to sandbox, ale moim zdaniem jak na rok powstania (2002 na świecie, 2004 w Polsce) oferuje znacznie większe możliwości niż obecne tytuły. Mamy jasno określone cele misji, ale pomimo tego nie jest ważne, czy wykonamy te lub inne upatrzone przez nas cele. Rozbudować miasto do trzeciego poziomu? Świetnie, ale najpierw rozwalę gniazda. Albo zaspokoję głód. Albo nie, ubiję trochę potworów, żeby magowie mieli z czego pobierać energię a ja zdobędę nieco punktów doświadczenia. Oczywiście, są zadania zmuszające nas do pozostania w danym regionie albo działania od razu, ale są naprawdę rzadkością. Podoba mi się ta opcja: jesteś smokiem, więc rób co chcesz :D (Możesz także zjadać/plenić swoich ludzi i palić im miasto, jak wygodnie xD)
  5. Dubbing - ogromne dla mnie zaskoczenie. Gra, o której nikt nie pamięta, a obawiam się, że w swoich latach szału nie zrobiła, posiada całkiem konkretny dubbing! Może i nie jest obszerny i bogaty, ale za to profesjonalnie nagrany i zmontowany. 
  6. RPG - w grze pojawiają się elementy z tego gatunku, co szczególnie uwielbiam. Grzebanina w statystykach to coś, za czym tęsknię w dobie obecnych gier, gdzie większość tytułów przydziela je za gracza, aby ten przypadkiem sobie postaci nie popsuł. Tutaj posiadamy pole do popisu otrzymując z każdym poziomem po 25 punktów statystyk (niby dużo, ale statystyki swoje kosztują, np. regeneracja życia pochłania 4 pkt.), które można rozlokować w prędkości lotu, sile oddechu czy mocy zaklęć. Za punkty te kupujemy także czary, jeśli są dostępne. Niestety postać w żaden inny sposób się nie rozwija - nie zmienia wyglądu (choć ulepszane umiejętności skutkowały inną animacją) ani nie zdobywa pancerzy czy broni (w sumie nie ma po co).
  7. Miasta - w grze nie spotkamy się z bogato rozwiniętą ekonomią, rozbudową jednostek czy zmyślną strategią, bowiem miasto pełni rolę "gniazda" naszego protegowanego. Naszym celem jest bronienie go (choć mieszkańcy potrafią się całkiem umiejętnie ochronić), zlecanie napraw, podnoszenie poziomu kiedy magowie zdobędą odpowiednią ilość energii oraz dostarczanie tam przedmiotów związanych z misją. Ponadto miasta szybciej regenerują zdrowie smoka. Innymi słowy, miasto dba samo o siebie, nie musimy odrywać uwagi od wybijania potworów, by stale się nim zajmować.
  8. Posilanie się - sam fakt, że nasza gadzina potrafi upolować sobie potwora czy zwierzę, aby go potem spokojnie spałaszować jest bardzo interesujący. Do tego dochodzi pasek głodu, który w średnim tempie opada i zmusza gracza do znalezienia soczystej ofiary. Niestety, nie odkryłam jakie są kary za głodnego smoka, ale skoro dali zapełniany pasek, to coś musi być na rzeczy ;) Animacja sama w sobie też prezentuje się wprost... pysznie :)
  9. Pory dnia - czasem myślę, że w obecnej generacji gier zapomniano o zmiennych porach dnia. Zwykle wygląda o tak: pierwsza misja w dzień, druga w nocy, trzecia i czwarta w dzień, piąta w nocy... tutaj tego nie ma, w The I of the Dragon dzień zmienia się płynnie w noc, podobnie jak chmury na niebie płyną swobodnym, leniwym torem. Jest to coś, czego brakuje w wielu grach, a ja przykładam do tego wielką wagę. 
  10. Zmiany bohaterów - kilka misji wprowadza pewna świeżość do gry, a mianowicie zmianę naszego bohatera na bardziej ludzkie odpowiedniki ;) Zdarzy nam się wcielić w łowcę, kawalerzystę na dwunogim stworze czy artylerzystę na podobnej do kodo bestii. Z początku mnie to irytowało, ale potem z ciekawością czekałam, co będzie następne... ;)
MINUSY:
  1.  Brak muzyki - jest to tak naprawdę jedyny minus całej gry, ale wyłącznie wersji Steam'owej (inaczej minusa żadnego bym nie znalazła). Podobno już coś z tym fantem robią, ale ile na to przyjdzie czekać, to nie wiem. Tak czy inaczej, przeszłam grę na odgłosach świata i nie przeszkadzało mi to specjalnie, choć podkład muzyczny brzmi fantastycznie...




 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Raptr Gamercard

5 komentarzy:

  1. prześwietna gra tylko gdyby nie problem z muzyką ale zawsze można włączyć sobie soundtrack w odtwarzaczu w czasie grania tyle że ten soundtrack nie będzie już sytuacyjny a szkoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, bardzo tego brakuje. Na Steam w dyskusjach jest poradnik dotyczący manualnego pobrania i wgrania soundtracka do gry :D

      Usuń
  2. Ha, błąd - postac zmienia się w zależnosci od przydzielanych statystyk - i jak np. szybkosc lotu, wieksze skrzydla - wiecej many, na bokach smoka pojawiaja sie magiczne symbole, siłe - większe kolce itd itd zmiany sa niedostrzegalne na poziomie paru punktow statystyk, jednak wczytujac gre z poczatku i z konca widac wyrazna roznice. Genialna gierka - i genialna orginalna muzyka, pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre oko, nie zwróciłam na to z początku uwagi, ale rzeczywiście, moja wojownicza bestia na koniec gry miała ładny rząd kolców, to kolejny duży plus :D
      Muzyka boska, ale steamowa wersja sobie z nią nie radzi...

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń