poniedziałek, 24 czerwca 2013

Sesja, sesja...

     I znów zaczynam aktywne zaniedbywanie bloga >.< To już są szczyty niedbalstwa i łamanie obietnic złożonych sobie samej... No ale też nie mogę wszystkiego zwalać na siebie, prawda? ^^" Sesja mnie dobija powoli...

     Najgorsze za mną, pozostały mi tylko trzy egzaminy i dwie prezentacje, a to nie jest źle :D Bywało gorzej. Po pierwszym tygodniu lipca powinnam móc już wrzucić na luz i zająć się hobby, wyjściami na świeże powietrze i Partnerem. A co będzie we wrześniu? Oby nie złapać żadnej poprawki...

     Tak więc napisałam co mi leżało i ciążyło, Mass Effect 3 ukończyłam i nadeszła pora na fantastycznie nordycki Skyrim :)

Niektórzy to w pełnych zbrojach potrafią wszystko zrobić, a mnie przy gotowaniu bransoletka przeszkadza...

Cya!

czwartek, 13 czerwca 2013

Legendarny Skyrim

     Cóż, nic dziwnego w fakcie, że gracz płci żeńskiej zakupił sobie legendarną edycję tegoż bajecznego tytułu. Za to ten żeński gracz nie lada się zdziwił, kiedy to świeża kopia gry zawitała w jej domu dzień przed polską premierą! xD A jeszcze bardziej mnie zdziwiło, że Steam nie pozwala na instalację tego cuda - powodów odrzucania procesu nie podaje, aczkolwiek zranili tym moje uczucia (nie pierwszy raz, Valve!). Zapewne kwestia jutrzejszej premiery ma duże znaczenie, ale i to nie zmienia faktu, że drobne info typu "ciesz się, że masz grę przed innymi, ale pograsz dopiero jutro ze wszystkimi!" xD uspokoiłoby mnie. Bo co do Steam'a to jestem bardzo niespokojna (cholerstwo usunęło mi save'y z chmury i straciłam świetne postacie w grach :<), miałam trochę kłopotów z działaniem gier - i zaznaczam, że NIE PIRACKICH. No, tyle w temacie najświeższego zasiedlacza mojej półki.

     Ogółem to męczę Mass Effect 3 jak się da i kiedy się da. Renegatką mam już ponad 4/5 sił zbrojnych przeciwko Żniwiarzom, a jakiś buc mi wciskał na Mieście Gier, że renegat to taki "o dupę roztrzaś" frajer co to nic nie potrafi :3 A tu proszę, moja idealistka była większa ofiarą od tej humorzastej xD

     Ok, pora położyć się w normalnych godzinach w końcu ^^"

Cya!

P.S. I pomyśleć, że uważałam Protean za łagodną i niegroźną rasę... Nic bardziej mylnego xD

piątek, 7 czerwca 2013

"Badlook" powraca!

     Wielkie "jes, jes, jes!" dla powrotu badlook'a w Mass Effect 3 :D Dla nie wiedzących o co biega cała ta sprawa, to już tłumaczę :3

     Jak wiadomo na początku gry Mass Effect 2 Shepard ginie :) Ale to słodko brzmi xD Zgon na dzień dobry! Reasumując, nasz bohater ginie. Ale żeby gra nie była za krótka, komandor zostaje odtworzony z resztek (to dobra nazwa) pierwotnych przez proludzką organizację zwaną Cerberus. No ale Projekt Łazarz ma swoje wady - czyli właśnie czerwone, świecące blizny i krwawy poblask oczu. Taki badlook, pojawiający i pogłębiający się z każdą egoistyczną decyzją jaką podejmiemy w trakcie gry. Egoistyczna decyzja to bardzo nieadekwatne słowo, bo renegat wcale nie wychodzi na egoistę i dupka, jak to niektórzy "znawcy" mówią i wypisują :P Bezwzględne decyzje? Tak, to by było dobre! Ale wróćmy do tematu..

     Badlook ten jest jak dla mnie niezwykle efektywną "ozdobą" bezwzględnego bohatera całej trylogii Mass Effect. Nadaje smaczku i wzbudza respekt w przeciwnikach. Nie na co dzień widuje się tak realnego umarlaka xD

     Tak wygląda początkowa faza renegata w Mass Effect 3. Ukończyłam dopiero drugą główną misję i zbieram armię do odpierania Żniwiarzy, więc raczej nie widać tu jeszcze całej okazałości. Ale wszystko przede mną :)

     Screen powyżej przedstawia ostateczną formę efektów ubocznych Projektu Łazarz w Mass Effect 2. Urocza, prawda? :3 

     Nie rozumiem graczy, którzy męczą renegata i usuwają sobie te blizny w trakcie rozgrywki, bo ich bohater jest "brzydki" xD Tak, można usunąć to paskudztwo ulepszając stację medyczną Normandii. Ani razu nie skorzystałam z tej opcji :>


     To by było na tyle dzisiaj xD
Cya!

wtorek, 4 czerwca 2013

Czas przegania nas...

     Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz miałam tak niewiele czasu na cokolwiek >.< Nie powiem, że mi go brak - brakuje mi go tylko w takiej ilości, jaka byłaby wymagana do prawidłowego funkcjonowania xD Codzienna monotonia po prostu nadaje mojemu życiu takiego tempa, że zawrotów głowy można dostać. Na 7:30 praca, w domu po 16, potem chwila oddechu, to znów gdzieś lecieć, po 19 w domu, trochę zagrać/uczyć się do sesji i już 22 i spać się chce... do tego dorwałam w końcu odpowiadający mi tablet i ślęczę nad nim starając się pojąć jego złożoność :P

     Tak, miał być to blog nieco dla graczy. Może w przyszłości będzie - jak sesja minie (oby bez poprawek...) i w pracy trochę luzu nastanie. Na zakończenie wrzucę pewien zrzut, jaki udało mi się zrobić grając w Mass Effect 3 :D

  

Taaaak, mam świra na punkcie turian :3 Chciałabym takiego jednego mieć w domu ;)

niedziela, 2 czerwca 2013

Przemiany

Ok, dodałam kilka gadżetów do kolumn, w tym standardowo linki i - co mnie po prostu połamało - tłumacza :D Musze przyznać, że tłumaczy nawet nieźle i zrozumiale ;)
Na stopkę u samego dołu strony wklepałam kilka kafelków powiązanych z moimi dzikimi hobby - grami komputerowymi i japońską animacją. Chomik to tylko mój dysk do przechowywania ulubieństw, w razie gdyby coś nie stykało w komputerze i na dysku przenośnym.
No dobrze. Póki co to tyle. Krótka nota informacyjna.

Cya!

sobota, 1 czerwca 2013

Wstępniak

Rany, nie wiedziałam nawet, że tak olbrzymi wybór witryn blogowych można znaleźć w internecie o.O I chyba blogger jako jedyny wydaje mi się całkiem sensowny - może za sprawą tego, że pod Googla mam podpięte wiele użytecznych akcesoriów wirtualnych. Tak, zapewne ten determinant przyczynił się do wyboru tego właśnie bloga :D

A tak z innej beczki - pozostaje mi jeszcze tylko uzupełnić kolumienki, przejrzeć cały wygląd ponownie i zastosować odpowiednie zabiegi, ażeby stronka ładnie się rozwijała. Kto wie, może coś z tego będzie? 

Dobra, pora chwycić bloggera za rogi i nawyczyniać jakieś cuda.