czwartek, 30 czerwca 2016

Hatoful Boyfriend (Spoilery!)

        Ta mała, niepozorna gierka zniszczyła system. Po dotarciu do pierwszego zakończenia stwierdziłam, że jest to całkiem relaksująca parodia skupiająca się na wyśmiewaniu wszystkiego, co symulatory randek w sobie mają. No przecież za potencjalnych bojfrendów mamy pyszniutkie ptaszyny, główna bohaterka, w którą się wcielamy, jest absolutnie pozbawiona romantyzmu i jakby tego było mało, po prostu tępa, a wszystko odbywa się w cukierkowym klimacie japońskiej szkoły i festiwali. Ale chwila, wystarczy troszkę się wysilić i odblokować alternatywne wydarzenia, a po wczuciu się w sytuację, gwarantuję przechodzące po ciele ciarki... nie jest przyjemnie czytać o sobie jako o ofierze brutalnego mordu. Tak więc nie dajcie się zwieść, to nie jest zwyczajna parodia zwyczajnego symulatora randkowania!

PLUSY:
  1. Gatunkowy miks - momentami śmiałam się do rozpuku z sytuacji wynikających z, emm, jedynego człowieka uczęszczającego do elitarnej szkoły dla ptaków i możliwości nawiązania z niektórymi z nich bliższej znajomości. Po prawdzie nie uraczymy za wiele z samego flirtowania i randkowania, ale za to z zaskoczenia biorą nas wątki z mrożących krew w żyłach thrillerów i mrocznych gothic fantasy. Jest to dla mnie o tyle dziwne, że w jednym tytule zawarto esencje zarówno komizmu sytuacyjnego, jak i psychopatycznych horrorów.
  2. Oprawa audiowizualna - bardzo mocno nawiązuje do słodkich aż do omdlenia  japońskich symulatorów randkowych, aczkolwiek w tym tytule nie jest to tak rażące, jak by się mogło na początku wydawać. Muzyczka jest równie pokręcona jak teksty niektórych bohaterów, żywa wesoła i wręcz nasycona optymizmem, chociaż elementy rodem z dreszczowców potrafią podkręcić rosnące napięcie. Grafika jest sympatyczna, same ptaki to estetycznie dobrane wycinki ze zdjęć, a jak wygląda nasza bohaterka nigdy się na szczęście nie dowiemy (po jej tekstach nawet nie chciałabym wiedzieć jak wygląda...) xD
  3. Cała chmara ptactwa - jest w czym wybierać, nie ma co. Mamy tajnego gołębiowego agenta, snobistycznego gołębia z linii błękitnej krwi, gołębia-dachowca, narkoleptyczną przepiórkę w roli nauczyciela, psychopatycznego doktorka, egzotycznego gotha z Filipin, ptasiego ducha, a nawet osiłka tępaka w gołębiowej szacie. Ptasi panowie mają swoje ludzkie sylwetki, ale jakoś w grze możemy je ujrzeć wyłącznie podczas przedstawiania postaci (chętnym polecam komiks, na bazie którego powstała ta gra xD). Oczywiście z tym wyborem wiążą się także różnice w zakończeniach, a niektóre ptaszyny mają nawet dwa indywidualne zakończenia. Nie spodziewajcie się jednak wielkiego napisu "Happy End" na końcu niektórych...
  4. Ukryty poziom - po odblokowaniu co najmniej jednego zakończenia u każdego możliwego partnera otrzymamy dostęp do alternatywnego przebiegu wydarzeń. I tak oto już pierwszego roku w nowej szkole zostajemy brutalnie pokrojeni na kawałki, zapakowani w kartonowe pudełka i rozesłani po całej szkole, w której nagle zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Oczywiście ptasi przyjaciele naszej protagonistki ruszają wbrew zdrowemu rozsądkowi, by dowiedzieć się, kto stoi za brutalnymi morderstwami, ponadto wytłumaczona zostaje cała historia wyginięcia ludzkości i skoku ewolucyjnego ptactwa, a także role poszczególnych przyjaciół, jakie przypadły im w udziale... naprawdę dobry kryminał sci-fi O.O
  5. Postacie poboczne - w grze mamy okazję spotkać wiele postaci pobocznych, w tym jednej z nich możemy nawet pomóc odnowić romans. Są w śród nich dobre dusze, jak papugi w kawiarni, ale niejednokrotne napotkamy chcących nam zrobić krzywdę gołębiowych bandziorów. Ptaki są straszne..
  6. Przewijanie - chyba największa zaleta tej gry, doprawdy xD A na pewno już w przypadku, kiedy przechodzi się ją raz po raz, by zdobyć ukryty poziom. W grze sporo jest kwestii niezmiennych, przegadanych i za kolejnym już razem nudnych, tak więc dobrze wtedy wcisnąć przycisk przewijania, by szybko i przyjemnie dotrzeć do interesujących nas kwestii :D
MINUSY:
  1.  Nuda... - dwa pierwsze "romanse" były ciekawe, ale nie oszukujmy się - w tej grze jedyna zmienna to wybory. A w niektórych przypadkach trzeba je przechodzić wciąż i wciąż, aż do zmęczenia. Tak więc prawdziwa gra zaczyna się od ukrytego poziomu, czyli od końca ^^"
  2. Brak emocji - w kółko te same zdjęcia w tej samej pozycji, czasem jedynie ptaszyska ubrane są w jakiś garnitur czy kimono, ale nadal w proporcji: jeden ptak = jedno zdjęcie. Nie uśmiechają się, nie płaczą, nie są smutne, nie krzyczą, nie wściekają się, nie rumienią, a jedyne momenty, gdy możemy ujrzeć inne ujęcie towarzysza, to jego specjalne zakończenie (jeśli je ma). A szkoda :/


Raptr Gamercard

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz