Dałam się skusić i kupiłam w ciemno, ponieważ na wielu portalach przed premierą wypisywali o tym tytule jako "godnym następcy" serii o Van Helsingu, a i gatunek mi przypasował. Nie wspominając o pierwszych screenach i trailerze, oczywiście. z rzekomym Helsingiem nasz Victor niewiele ma wspólnego, no, może poza poczuciem humoru, hordami potworów do zabijania czy zamiłowaniem do, eeee, kapeluszy. Nie jestem zawiedziona i chociaż styl rozgrywki przypomina raczej ten z Sacred 3 (tyle że usprawniony o to, czego Sacred nie posiadał, czyli prawie wszystko!) aniżeli The Incredible Adventures of Van Helsing, to grało się o dziwo dobrze.
PLUSY:
- Grafika - z początku oprawa wizualna Vran'a niespecjalnie mi podchodziła, a to ze względu na nieco bajkowy styl oraz obrazkowe filmiki. Nie minęło wiele czasu kiedy spostrzegłam, że właśnie ta kolorowa grafika ma w sobie to, co idealnie oddaje naturę tej gry, jest elementem humorystycznego klimatu i zbyt poważnego bohatera, którego nikt nie traktuje serio.
- Muzyka - chociaż Victor porównywany jest do Van Helsinga, to ten pierwszy jest mocno gotycki, a nie steampunk'owy jak obiekt porównań. Muzyka także jest silnie akcentowana na bardziej gotyckie, ponure realia, aczkolwiek z barwnymi lokacjami łączy się fantastycznie tworząc niepowtarzalny klimat. Poza tym rewelacyjnie akompaniuje ciągłej rozwałce ;)
- Akcja - tytuł ten jest o tyle specyficzny, że będąc slasherem aspiruje poniekąd do gatunku hack & slash. Poniekąd, ponieważ nie uraczymy tu bowiem statystyk do rozdania, rewelacyjnych ulepszeń czy modyfikacji postaci - nie, to jest gra nastawiona na wybijanie potworów, realizacje wyzwań i przechodzenie kolejnych poziomów. Akcji jest mrowie na terenach łowieckich (poziomach z potworami) i trudno narzekać na nudę, ale na szczęście są też chwile spokoju pozwalające na zapoznanie się z ekwipunkiem, mocami czy transmutacje.
- Tryby w grze - całkiem oryginalne jest podejście do kwestii terenów łowieckich, na których możemy po prostu gnać przez kampanię, a także spędzić na nich trochę więcej czasu i sprostać wyzwaniom (każdy teren ma ich pięć), za ukończenie których jesteśmy nagradzani zależnie od wymogów doświadczeniem, przedmiotem, złotem, albo i niczym. Możemy też odnaleźć kilka ukrytych skrzyń z losowymi przedmiotami (ja znalazłam dwie puste, kto mnie ubiegł? :<). Dla wybrednych i wymagających są też "utrudniacze", czyli istnieje możliwość uruchomienia dodatkowych opcji na terenach łowieckich, by zwiększyć przyrost doświadczenia kosztem wzmocnienia przeciwników.
- Sterowanie - na plusa zasługuje także rozwiązanie sterowania. Wielu graczy narzeka na clickery (że steruje i porusza się myszką), ale ja nie. Zdecydowanie preferuję poruszać się klikając. No i twórcy o tyle ładnie rozwiązali ten konflikt, że zaimplementowali obie możliwości do wyboru. I każdy jest zadowolony :)
- Umiejętności - w grze istnieją trzy sposoby pozyskiwania umiejętności. Pierwsze z nich otrzymujemy wraz z używaną bronią (każda ma atak podstawowy oraz dwie umiejętności przynależne do danego typu oręża), drugie w postaci "płytek" z mocami demonicznymi umieszczanymi w ekwipunku (zdolności te wymagają odpowiedniego poziomu mocy, aby ich użyć, ale są za to niezwykle potężne) oraz trzecie, ostatnie, umiejętności pasywne w postaci kart przeznaczenia, także do wyekwipowania (należy posiadać odpowiednia ilość punktów przeznaczenia). Warto tez dodać, że broń, karty i płytki można zmienić w dowolnym momencie gry, bez względu na zaangażowanie walką i miejsce.
- Humor - Victor jest dosyć markotnym, ponurym bohaterem w typie milczka, chociaż potrafi nieraz zaskoczyć. Na szczęście wokół niego mało kto jest poważny w tych trudnych czasach i niejednokrotnie można się ubawić czytanymi dialogami. W grze także uraczymy roztańczonych nieumarłych o zaraźliwym kroku, któremu nasz bohater nie będzie się umiał oprzeć xD Opa gangnam style...! eeeee..
- Różnorodność - mrowie przeróżnych potworów z okrutnie wkurzającymi wampirami na czele. Lokacje są ciekawe, klimatyczne i niepowtarzalne. Broni jest wiele, ale zarazem niewiele, ponieważ każdy z typów: miecz, rapier, kosa (<3), młot, strzelba, karabin piorunowy i działko mortarowe posiadają tylko kilka wersji, w tym legendarne i różnią się odrobinę wyglądem i atrybutami. Generalnie jest z czego wybierać, więc jest na plus ;)
- Dwie bronie - niestety nie dwie bronie równocześnie, czego mi trochę brakuje, ale możemy wyposażyć naszego Victora w dwie bronie, między którymi ekspresowo możemy się przełączać. Jest to świetne rozwiązanie szczególnie przeciw mieszanym grupkom wrogów, z których jednych zdejmiemy serią dystansową, a resztę rozgromimy choćby młotem. A jeżeli młot nie zadziała, to zawsze można założyć coś innego bez żadnego ryzyka ;)
- Fabuła - ze wstydem przyznaję, że z początku traktowałam ją bardzo po macoszemu. Ot, łowca potworów trafia do zniszczonego przez bestie kraju i zaczyna sprzątać... no bez polotu, nic nowego, prawda? Ale od połowy zaczęłam śledzić wydarzenia, nie pozostawiając ani jednego dialogu bez przeczytania. Okazało się, że twórcy gry mieli dość oryginalny pomysł, a Victor nie jest do końca tymi, za kogo się podaje...
- Mało elementów - głownie chodzi o pancerz, ponieważ wszystko co ubieramy na naszego bohatera, to jeden kompletny element... no tego w slasherach nie lubię, i dlatego wolałabym, żeby bardziej był to H&S. Myślcie co chcecie, ale dla mnie możliwość rozwijania i przekształcania bohatera jest dosyć istotnym elementem w grach. Nudne jest bieganie w kółko taką sama postacią przez kilkanaście godzin (ok, można przefarbować strój).
- Sterowanie - nie wiem jak jest przy sterowaniu na WASD, ale grając myszką doświadczałam niejednokrotnie cholery i wnerwicy równocześnie, kiedy Vran biegał wokół potwora, bo kursor nie reagował na cel i nie mogłam niczego trafić. Albo przy starciach z większymi celami, gdzie trzeba było dla własnego dobra wyeliminować mniejsze, a większy, chociaż oddalony, i tak zajmował miejsce... Podobnie ze skakaniem z wysokości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz