wtorek, 30 września 2014

No więc...

     ... Wszystkiego najlepszego wszystkim Panom z okazji Dnia Chłopakaaaaa! :D Ja wiem, ja wiem, mężczyźni z Was - ale kim jest mężczyzna, jak nie wyrośniętym chłopcem z dużymi zabawkami? :P Tak czy inaczej, miłego świętowania i nie szalejcie w środku tygodnia za bardzo ;)

sobota, 27 września 2014

No jak baba...

     No cóż, podobno kobietę można poznać po haśle: "szafa pełna ciuchów, a nie ma się w co ubrać"...



     Kim natomiast jestem, kiedy mówię: "cholera, mam tyle gier, a nie mam w co grać..."??? >.<


P.S. Sorka za ciągłe zmiany czcionki, ale brak polskich znaków działa mi na nerw estetyczny...

poniedziałek, 15 września 2014

Zmiana... czy na lepsze?

     Właśnie mija mi pierwszy dzień na wypowiedzeniu. Nawet silny człowiek w końcu może mieć czegoś po prostu dość, zwłaszcza, gdy zaczyna się szerzyć lekki mobbing. Innymi słowy, od dwóch miesięcy jestem jak taki kosz, do którego wrzuca się wszystkie śmieci i traktuje dosyć, hm, podle... w sumie nie ja jedna. Hotelarstwo to jednak nie mój konik, wręcz znienawidziłam tę robotę. Nawet popadłam w depresję wtórną... ale mniejsza o to, niebawem się to skończy.
     Starzy oczywiście w amoku, bo jak ja w ogóle mogłam wpaść na tak debilny pomysł rzucenia roboty (w której od pewnego czasu starają się zwalić wszystko co najgorsze na mnie, tną mi wypłatę za coś, czego nie zrobiłam, odpowiadam materialnie za błędy psiapsiółeczki kierowniczki itp..)! No jak mi to w ogóle mogło się w karpidówie pojawić?!
     Niektórzy pewnie pamiętają mój wpis sprzed niemal połowy roku, że chyba znalazłam swoje miejsce na świecie. Otóż, nagle brutalnie mnie z niego wyrwano i wrzucono na jakieś koszmarne gnojowisko... albo to gnojowisko zawsze nim było, tylko nie śmierdziało i obrosło kwiatkami... kij z tym, niestety od lipca jest piekło. A Kattowitz powiedziała DOŚĆ. I nie zamierza żałować tego kroku.
     Nigdy nie byłam materialistką, zawsze potrafiłam wyrzec się przyjemności na poczet obowiązku. Wszyscy w "rodzinie" mi cisną, że za 1,5k się nie utrzymam. Sama może nie. Ale nie jestem przecież sama, prawda? A ja naprawdę nie potrzebuję kokosów jak moje "bliskie" krewniackie otoczenie... chcę mieć po prostu rodzinę, choćbym miała porzucić gry komputerowe i kolekcjonerstwo. Mieć coś, czego dotychczas nigdy mieć nie mogłam...
     Taaa, popadłam w bardzo melancholijny nastrój. Deprecha jak nic, niestety. Nawroty sprzed kilku(nastu) lat. Fajnie. Oby bez takiego pamiętnego finału jak wtedy. Myślałam, że to bezpowrotnie minęło. Oto świetny przykład, jak ludzie z premedytacją niszczą innych ludzi. Nawet zwierzęta w obrębie własnego gatunku nie wyniszczają się w imię... w imię czego, właśnie? Za co? Nie wiem...
     Tak czy inaczej, przeżyłam tyle lat w toksycznym środowisku, przeżyję i kolejne... choć wolałabym jak najszybciej wynieść się z tego mieszkania i nigdy więcej nie ujrzeć tych ludzi na oczy. Rodzice Nethey'a żywią do mnie bardziej rodzicielskie uczucia niż moi biologiczni...
     Tak, wiem, blog o grach, a ja tu sypię takimi smętami. No przykro mi, mimo wszystko gracz też człowiek i problemy miewa. Czasem całkiem poważne.

wtorek, 9 września 2014

Sacred 3 - oceny

     Gra, która wzbudziła we mnie największe nadzieje, okazała się kompletnym rozczarowaniem... Deep Silver pokazał, jak łatwo ze wspaniałego H'n'S zrobić konsolowy chłam... choć nie powiem, grało mi się przyjemnie.

PLUSY:
  1. Grafika - niewątpliwie wpada w oko i jest jednym z niewielu atutów tego tytułu.
  2. Muzyka - kolejny plus nieco rozluźniający spięte wybrykiem Deep Silver'a nerwy.
  3. Humor - niektóre teksty postaci naprawdę potrafią rozbawić.
  4. Hack and slash! - bezmyślna nawalanka to jest to, czego na odstresowanie najbardziej mi potrzeba.
  5. Bohaterowie - czarny seraf, serafia, ankaryjka, safiri oraz khukuri, bardzo oryginalne towarzystwo i nawet ciekawie przedstawione.
  6. Pancerz - chyba jedyne, co się w naszym bohaterze wizualnie zmienia. No cóż, wypadałoby to docenić, jako że dość ciekawe pomysły ukazano.
  7. Duchy - nawiązanie do poprzednich odsłon gry, działający jako wzmocnienie naszego bohatera. Coś jak dodatkowa umiejętność pasywna, która aż nazbyt chętnie wtrąca się do gry.
MINUSY:
  1.  Sacred?! - nie, to absolutnie nie jest Sacred... to gra umieszczona w uniwersum Sacreda... proszę, powiedzcie mi, że tak właśnie jest..
  2. Konsolowatość - oooch, jak ja nie lubię żywcem wydartych konsolom porcji wciśniętych na pecety :< A tu jego eminencja konsolowatość łupie po oczach na każdym kroku, włącznie z menu...
  3. Ingerencja - niemal zerowy wpływ na postać: niewiele umiejętności, niewiele broni, zero talentów czy atutów, brak statystyk itp.
  4. Ekwipunek - ściślej pisząc, nie ma żadnego. Tak, dobrze czytacie.
  5. Monotonia - każda misja jest taka sama, a żeby było zabawniej, opis misji nie ma nic wspólnego z tym, co zrobić ma nasza postać...
  6. Filmiki - ruchomych obrazków nie można nazwać filmikiem. Nie rozumiem skad ostatnio wzięła się ta głupia tendencja na robienie ruchomych obrazków zamiast ciekawych cinematics'ów?!
  7. Sterowanie - niesamowicie toporne i na każdym kroku ukazujące graczowi, że jest to wierna kopia konsolowej wersji.
  8. Gadka - nasze towarzystwo ma zdecydowanie zbyt wiele do powiedzenia, szkoda tylko, że czasami te monologi są tak słabe, że wręcz żenujące :/








Raptr Gamercard

piątek, 5 września 2014

TwojaStara wchodzi do gry, czyli...

     ... humor w grach xD
     Nie za bardo mam chęć na rozpisywanie się tutaj, ale kto ma zrozumieć, ten zrozumie, do czego piję ;) Swoją drogą rozgrywki w Diablo III z Nethey'em i Mareczkiem działają naprawdę kojąco na moje skołatane nerwiszcza ^^ Podobnie z niektórymi filmikami w necie, jak na przykład tym:

czwartek, 4 września 2014

Przemyśleń parę i czas na zmiany...

     Tak, zmieniłam czcionkę bloga. I dochodzę do wniosku, że poprzednia ze sztywnymi polskimi znakami była lepsza od obecnego kanciaka >.< Jutro to zmienię, bo na komputerze w robocie nie ma szans... w sumie mam chwilę, myślę, to napiszę niegrowego posta. No i napisałam o zmianie na blogu, ale jutro raczej powróci do poprzedniego stanu rzeczy xD
     Poza tym, szykuje się zmiana roboty, bo odkąd kierowniczka zatrudniła swoją spasioną, leniwą psiapsiółę, wszystko zaczęło się sypać, a ja zostałam największym koszem na śmieci, na który można zrzucić niemal każda winę. Nie płacą mi tak dobrze, żeby znosić to wszystko a nerwa mam już takiego, że przekonam się, kto ma większą mordę - kierowniczka czy ja. Bo co mi zależy, skoro już wiem, że praca na recepcji to kompletna ch*ynia i czuję po połowie roku takie wypalenie jak nigdy... nocki i pracujące każde święto mogą sobie głęboko w dziurę wsadzić, znajdę coś lepszego, byleby tylko nie siedzieć nocą poza domem i mieć czas w święta dla bliskich.
     Szkoda tylko, że mam na tyle beznadziejnych starych, że nie znajduję w nich żadnego oparcia. Tłumacząc im problem po prostu stwierdzają, że wszędzie tak jest i że jestem leniem, jakby to miało coś do rzeczy >.< Pracowałam w tylu miejscach i tylko raz spotkałam się z taką przełożoną. Znajdę cokolwiek innego, byleby umowa o pracę. W końcu mam jeszcze pół roku do obrony magistra...

P.S. Jak ja kurna nienawidzę języka fińskiego... szczególnie jak pieprzą nawaleni że proszę siadać finowie...

P.S. Tak, mam tak zły humor, że z chęcią coś rozwalę...

World of Warcraft: Cataclysm - oceny

     Nadeszła kolej na trzeci dodatek do WoW'a. Kataklizm na zawsze odmieni oblicze Azeroth, nic już nie jest takie samo... z początku było mi trochę żal starego świata do którego nawykłam, ale mimo wszystko czuć, jakby grało się w nową grę.

PLUSY:
  1. Kataklizm - niesamowicie wpłynął na Azeroth. Tyle zniszczeń, tyle zmian, że gracz po prostu nie myśli o nieszczęściu uniwersum, tylko próbuje odkrywać wszystkie lokacje na nowo. Blizzard miał świetny pomysł na zabicie nudy i monotonii "starego świata" ^^
  2. Lokacje - w tym dodatku rzucili ich naprawdę sporo, ale jak dla mnie tylko jeden region zasługuje na dłuższą chwilę uwagi - Vashj'ir, podwodne królestwo. Pływanie na koniku morskim jako wierzchowcu, odkrywanie historii nag, oddychanie wodą i cały podwodny majestat, którego do tej pory nie było jeszcze. Cudo! No dobra, Góra Hyjal też świetna...:P
  3. Archeologia - nowa profesja pozwalająca na przekopywanie lokacji w poszukiwaniu pozostałości po dawnych cywilizacjach itp. Można zdobyć naprawdę wyjątkowe łupy, a i nieźle przy tym dorobić :) Co najlepsze, traktowana jest jak gotowanie czy pierwsza pomoc, a więc dostępne dla każdego bez względu na posiadane profesje główne.
  4. Nowe rasy - Horda dotała gobliny, natomiast Sojusz worgenów... jedno i drugie paskudne, aczkolwiek worgeni strasznie niedorobieni :/
  5. Zmiany w klasach - teraz każda rasa może posiadać niemal każdą klasę, jak dla przykładu taureni paladyni czy krwawi elfowie wojownicy. Jak dla mnie trochę głupawe patrząc względem historii i praw Warcrafta, ale w szaleństwie kataklizmu ma to jakąś metodę... ;)
  6. Latanie - do niedawna Outlandy i Northrend miały tę wyłączność. Po kataklizmie można latać praktycznie wszędzie :) Że trzeba było do tego zniszczyć pół świata...
  7. Rozwój gildii - tego mi bardzo brakowało, żeby móc rozwijać i poziomować klan, a z tego tytułu czerpać także dodatkowe korzyści :D
  8. 85 lvl - dziwne, że tylko 5 poziomów do nabicia dali, ale lepsze to niż jałowe farmienie i questowanie na nowych lokacjach :P
MINUSY:
  1.  Talenty - zmiana w systemie talentów nie do końca przypadła mi do gustu :/ Wolałam starą wersję..







wtorek, 2 września 2014

World of Warcraft: Wrath of the Lich King - oceny

     Drugi dodatek do World of Warcraft i druga większa dawka odświeżenia do przezacnego, praktycznie najlepszego MMO cRPG. Co ciekawego i czy warto zwrócić uwagę? Ależ należałoby!

PLUSY:
  1. Grafika - od razu dało się poczuć, że coś w szacie graficznej się zmieniło. Na duży plus. Poprawiono cieniowanie, polepszono całokształt modeli i gra zaczyna wyglądać młodziej :)
  2. Cutscenki - albo ich nie zauważyłam, albo poprzednie części ich po prostu nie miały. Tak czy owak, w grze zaczyna się dziać, a i fabuła ma coraz głębszy zarys. W wielu MMO po prostu fabułę olewam, bo nic w niej oryginalnego nie ma. Warcraft jest natomiast bardzo potężnym tworem, pełnym życia i bohaterów niezależnych - żyjącym życiem własnym.
  3. Król Licz - po ukończeniu gry Warcraft III: the Frozen Throne bardzo mnie ciekawiły dalsze losy Arthasa... a tu proszę bardzo, cały dodatek poświęcony właśnie jemu :D
  4. Northrend - bardzo rozległy kontynent podzielony na kilka stref, w tym jedną stricte PvP, utrzymany w mroźnych i pięknych klimatach skandynawskich z czasów panowania wikingów ^^
  5. Rycerz Śmierci - nowa grywalna klasa dostępna dla wszystkich ras, z podziałem na frakcję, do jakiej postać należy. Naprawdę ciekawa alternatywa dla wojownika i paladyna :)
  6. Inskrypcje - świeżutka i nowiutka profeska dla graczy chcących tworzyć glify i zwoje z zaklęciami wzmacniającymi. Pozwalają wykorzystać roślinki w całkiem nowy sposób :P
  7. Glify - różnorodne runy zwiększające umiejętności i talenty naszych bohaterów - kolejna nowość w świecie gry :)
  8. Dalaran - już nie tyle, że wiem gdzie wywiało Dalaran, co wiem, jak ono wygląda xD Niesamowite miasto-sanktuarium (wspólne dla obu frakcji, w którym PvP jest niemożliwe) przeniesione przez magów z Alterac Mountains w Eastern Kingdoms do Crystalsong Forest na Northrend ^^
  9. 80lvl - czyli kolejne 10 poziomów do nabicia więcej niż w poprzednich odsłonach. Teraz expienie od zera będzie nieco dłuższe :P
  10. Smoki - cała masa nowych smoków oraz dość sporo o ich historii na Azeroth. Aaaach, tego mi trzeba było ;)
MINUSY:
Jak dla mnie brak.