środa, 3 grudnia 2014

Dragon Age: Inkwizycja - oceny

     Trudno jest mi cokolwiek w skrócie napisać o grze, która powaliła mnie na kolana i pozbawiła życia na ponad 100 godzin (na razie) od momentu zakupu. I wciąż mi mało. Tyle opcji, tyle możliwości, że przechodząc tytuł drugi raz, już myślę nad trzecim... i kolejnymi.

PLUSY:
  1.  Grafika - wiem, zaczynam bardzo standardowo xD Ale w tytule tym jest naprawdę urzekająca. Pobiła wszystkie dotychczasowe gry, jakie widziałam. Bez dwóch zdań. Gdyby można tu było łowić ryby jak w WoW'ie, to zapewne byłabym arcymistrzem wędkarskim xD Oddany każdy szczegół stworzeń, zadbano o detal każdej lokacji, błyski, refleksy, odbicia, cienie, najdrobniejsze plamki, wzbijający się kurz, odciski stóp itp... naprawdę mnóstwo tego.
  2. Dźwięk - trudno pisać o samej muzyce, kiedy bogactwo dźwięków zasługuje w równej mierze na uznanie. Wyłącz muzykę aby przekonać się, jak głośno żyje świat w grze, natura, miasta, pola bitew... epicka muzyka, jak zresztą w każdej poprzedniej części wywołuje dreszcz i stopniowo uwalnia adrenalinę... ten świat po prostu "czuć".
  3. Fabuła - nie wierzę, że to David Gaider stworzył fabułę. Jest epicka. Wspaniała. Porywająca. Główny bohater nie jest już pociotkiem, którym pomiatają sługusy Przedwiecznego. Wręcz przeciwnie. Zaskoczyła mnie pozytywnie pewna scena, w której bez wysiłku "zmiatamy" siłującego się z nami na moc tevinterczyka. A wydarzenia fabularne? Złamali każde moje krytyczne: "A teraz pewnie zrobią to ci i tamci... a nie, czekaj... łooooooo!". Wielu sytuacji się absolutnie nie spodziewałam. Już za samą fabułę i wydarzenia mają u mnie olbrzymi plus, trudno było przewidzieć, co się stanie dalej. I to wciąga jak cholera...
  4. Towarzysze - jak to już u BioWare mam, polubiłam każdego. Ale! Tak, jednej postaci wprost nie trawię, a mianowicie Sery... obleśność Żelaznego nie jest tak obleśna jak jej... jej nie da się lubić. Za to panie przeszczęśliwe, że dostały w swoje łapki Cullen'a xD Uroczy chłopak, nie powiem. Doriana wprost uwielbiam za jego cięty język i poczucie humoru ^^ A Józefina... kto by pomyślał, że nie będę umiała oderwać wzroku od kobiety xDDD No i Leliana wreszcie dojrzała, nawet zaczęłam ją lubić xD Taaaa, potrzebowałam na to dwóch części :P Reasumując, dostaliśmy naprawdę pełen różnych osobistości komplet, z którego każdy żyje swoim życiem i po swojemu, każdy ma bogatą historię i równie urozmaicone plany na przyszłość. Jak się okazuje, niektórzy są bardzo... niesamowici.
  5. Romanse - wraz z dużą ilością tałatajstwa plączącego się za nami uzyskaliśmy wachlarz opcji romansowania. Ale przykro mi, Cullen nie lubi krasnoludek i qunari, Dorian nie przepada za kobietami, a Sera lubi wyłącznie babki. Zastosowano "filtr" dla możliwości romansowych :P Romanse także odkrywają nieco więcej ciałka (no cóż, Blackwall zostawił moją qunari całkowicie goluśką...), ale i są znacznie bardziej dojrzałe, zaczęły opierać się na wspomnieniach, przeżyciach i psychice naszych wybranków. Znacznie głębiej niż w poprzednich odsłonach. Trwają przez niemal całą fabułę i naprawdę przyjemnie ogląda się te przerywniki *^^*.
  6.  Wygląd towarzyszy - niespecjalnie mi przeszkadzało, że towarzysze chodzą ciągle w tym samym, w sumie to ich wybór :P W trzeciej odsłonie otrzymaliśmy subtelny wpływ na wygląd naszych kompanów, taki kompromis - zbroje są tworzone pod styl danej postaci, nie wyglądają przez to komicznie jak w jedynce, gdzie Morrigan latała w tandetnych magicznych szmatkach i wyglądała jak... xD
  7. Wiązanki - naprawdę olbrzymia ilość nawiązań do poprzednich odsłon: Alistair, Morrigan, Hawke, Samson, Dagna, Harrit, Flemeth itp. Aż miło idąc przez kolejny świat zobaczyć znajomą gębę z jedynki czy dwójki :)
  8. Skakanie - jakoś mi tego zawsze brakuje... a tu proszę, jest nawet po czym skakać i na co wskakiwać! :D
  9. Kreator postaci - w sumie bez specjalnej rewelacji, aczkolwiek można stworzyć mrowie różnorodnych postaci. Ale te oczy... podwójny kolor! Shut up and take my money! <3
  10. Kuźnia - twórz bronie i zbroje, dodawaj do nich nowe elementy i runy, wykorzystuj do tego różnorodność materiałów zapewniających odmienne właściwości. Miód malina :)
  11. Podniebna Twierdza -  taka statyczna Normandia, tylko że kilka razy większa i kilkanaście pojemniejsza xD Piękna twierdza warowna ulokowana na szczycie gór służy nam jako baza wypadowa, a także centrum dowodzenia. Praktycznie tu odbywa się całe życie towarzyskie, handel i tworzenie przedmiotów. Z początku można się pogubić, ale z czasem śmiga się na wyczucie :) Do dyspozycji mamy salę narad, kuźnię, prywatne kwatery, sale tronową, ogród, wieżę dla magów i szpicli, tawerny, stajnie itp. Wraz z fabułą całość nabiera kształtów, a ulepszenia pomogą na dalszych etapach rozgrywki. No i wzbogacą znacznie te szare, roztrzaskane mury.
  12. Sala narad - fajna sprawa. Dzięki temu miejscu nasi doradcy  (Cullen - wojsko, Leliana - szpiedzy oraz Józefina - dyplomacja) w naszym imieniu poślą swoich podkomendnych dokądkolwiek chcesz, po złoża, zioła, uspokoić buntowników, spacyfikować wrogów czy wyperswadować sojusze. Stół narad służy także do kontynuowania wątków fabularnych oraz odkrywania nowych obszarów pod eksplorację.
  13. Misje poboczne - jest ich tyle, że świetnie równoważą niewielką ilość zadań głównych, gracz się nie nudzi w tak cudownym świecie :)
  14. Smoki - powróciły na Thedas i stanowią nie lada wyzwanie. W poprzednich odsłonach były niczym w porównaniu z gadzinami, które rzucili nam tutaj. A do tego są takie różnorodne i majestatyczne...
  15. Koryfeusz - pamiętacie tego przystojniaka z DLC Dziedzictwo do Dragon Age II? Otóż bidok nie zdechł... i jest wściekły w całej tej swojej pięknocie :D
  16. Świat - piękny, wielki, wspaniały, aż chce się po nim wędrować. Nie jest może tak do końca otwarty, ale poszczególne lokacje są tak ogromne, że spędza się na nich trochę czasu. W sumie, dla mnie to lepiej i wygodniej. Góry, morze, pustynie, bagna, puszcze, co kto lubi ^^
  17. Specjalizacje - na plus jak najbardziej jest to, że musimy sobie najpierw sprowadzić nauczycieli do Twierdzy, a potem wykonać kilka instrukcji. Dopiero po przygotowaniu własnoręcznie narzędzia, możemy nauczyć się jednej z trzech specjalizacji (różne w zależności od klasy).
  18. Qunari - raczej Tal-Vashot, ale niech im będzie ^^ Zawsze chciałam pograć tą rasą, jest świetna :D Choć kobiety mogłyby mieć nieco więcej włosów...
  19. Astrarium - świetna minigierka logiczna profitująca odkryciem miejsca legendarnego przedmiotu. Na czym to to polega? Banał, połącz wszystkie gwiazdy jednym ruchem :P Powodzenia ;)
  20. Wierzchowce - ooooch, wspaniale oddana jazda wierzchem, galop, skoki... gdyby nie zbieractwo i starcia, to chyba bym nie zsiadała z elfich jeleni ^^
  21. Akcent - dubbing w tego typu grach zabija klimat, gdyż nie posiada zróżnicowanego akcentu, jaki oferuje oryginał angielskojęzyczny. Ale łatwo poznać rivańczyka, orlezjanina i fereldeńczyka! :3 Poza tym, buduje to klimat, wciąga gracza w swój świat, ożywia go.
  22. Wpływy i władza - aby odkrywać kolejne wątki fabuły i obszary, wymagana jest odpowiednia ilość władzy, którą zdobywamy za wykonywanie zadań, zamykanie szczelin czy nawet zabijanie smoków. Wpływy natomiast określają stopień poważania, znaczenia Inkwizycji wśród ludów Thedas i za każdy poziom dają punkt profitu do wydania na specjalne bonusy przy stole narad.
  23. Szczegółowy ruch - podczas wędrowania po górach dopatrzyłam się już czterech różnych wzorów wspinania, ślizgania czy wdrapywania się. Niesamowite, że przyłożyli do tego tyle wagi. Niby bzdeta, a nadaje grze sporo realizmu.
  24. Zakończenie - świetne, ale to akurat zaleta każdego Dragon Age'a. Jak już pisałam wcześniej, nasza postać nie jest żadna ciotą ani męczennikiem, więc... ;) No i Solas... zostawiły sobie pierony ze studia furtkę do dodatku :D Aż żre mnie ciekawość, jak potoczą się dalsze losy Inkwizycji. Oby zrobili dodatek, a nie serię DLC...
MINUSY:
  1.  I need a medic! - brak postaci leczącej jest chyba dla mnie największą wadą gry :< Uwielbiałam grać uroczą maginią ratująca wszystko co się da... serio. No i duża wygoda, bo nie trzeba było ograniczać się miksturami.
  2. Konsola - niestety zbyt konsolowy interfejs mamy w trzeciej odsłonie serii... nie podoba mi się to, jest nieco niewygodne i mimo wszystko lepiej wyglądało to w Dragon Age: Początek.
  3. Fryz i igła - jak na babę przystało, muszę trochę ponarzekać na niewielki wybór tatuaży i fryzur. Czekam na pierwsze mody.
  4. Drobne robaczki - w sumie są to dosyć drobne błędy i aż tak nie przeszkadzają, ale czasem potrafią dać popalić.




































Raptr Gamercard

2 komentarze:

  1. Czyli reasumując świetna gra w którą warto zagrać :) Się trochę wycwanię kupię go w prezencie dla siostry na święta a i przy okazji ja skorzystam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup najlepiej na konsolę, bo i tak wersja na PC jest mocno ukonsolowiona :/ Ale siostra ucieszy się bankowo :D

      Usuń