sobota, 5 lipca 2014

Steam... rodzinnie?

     Jakiś czas temu testowaliśmy z Nethey'em możlwiość udostępniania sobie wzajemnie gier na platformie Steam, o czym oczywiście nie zdążyłam jeszcze napisać. Przyznać muszę, że jest to bardzo oryginalna i wręcz w obecnych czasach konieczna opcja, szczególnie, że dotychczas Stem potrafił narobić kłopotu, gdy chłopak użyczył swego konta dziewczynie czy żona mężowi...
     Na wstępie warto zaznaczyć, że uruchomienie tej opcji nie jest rzeczą trudną, ale wymaga autoryzacji, zalogowania się na danym urządzeniu gracza, który swoje gry udostępnia. Nie wiem czy jest możliwość autoryzacji w inny sposób - my akurat poszliśmy tą drogą, i udało się :D
     Dobra, pojawiła nam się w profilu biblioteka gier znajomego/krewnego (tylko te tytuły, których sami nie posiadamy) i co dalej? No i wypadałoby pobrać tytuł, który nam odpowiada :) Tu także większej filozofii nie ma.
     Na stronie Steam'a z poradnikiem udostępniania wisi ciekawostka, że grając w grę jako osoba autoryzowana zostaniemy przekierowani na stronę zakupu/wyłączenia w momencie, gdy prawowity właściciel zechce zagrać w ten sam tytuł. Nie wiem czy to się nie tyczy tylko gier online, gdyż przetestowaliśmy to na Zombie Driver. Ja tej gry nie posiadam, dlatego też skorzystałam z pozycji Nethey'a, który po chwili uruchomił tę samą grę na swoim koncie. Dziesięć minut gry równloegłej i jakoś Steam nie poprosił mnie o opuszczenie/zakupienie gry... więc jak to jest? Jeszcze nie wiem :P
     Tak czy owak, jak dla mnie możliwość udostępnienia Nethey'owi gry czy skorzystanie z jego własnych tytułów brzmi świetnie :D Pozostaje mi jeszcze zbadać jak to jest z kartami i osiągnięciami - profitują korzystającym z udostępnień, czy znikają i nie pozostawiają śladu w historii konta? A może lądują na poczet właściciela? Dajcie mi czas, sprawdzę to ;)


P.S. Czy tylko mi się wydaje, czy BioWare na poważnie tak zmaścił, skaszanił i spartolił wygląd towarzyszy w Inkwizycji..? Wszyscy dosłownie wyglądają jakby wyrwali się z psychiatryka o zaostrzonym rygorze >.< Do tego zdechła Leliana (no  przeciez zabiłam ją w jedynce!) i Morrigan z zepsutą przez pieprzyk facjatą... naprawdę zaczynam się bać tej kontynuacji :< Czeka mnie gra cnotliwą, nietykalną postacią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz