Cóż, nic dziwnego w fakcie, że gracz płci żeńskiej zakupił sobie legendarną edycję tegoż bajecznego tytułu. Za to ten żeński gracz nie lada się zdziwił, kiedy to świeża kopia gry zawitała w jej domu dzień przed polską premierą! xD A jeszcze bardziej mnie zdziwiło, że Steam nie pozwala na instalację tego cuda - powodów odrzucania procesu nie podaje, aczkolwiek zranili tym moje uczucia (nie pierwszy raz, Valve!). Zapewne kwestia jutrzejszej premiery ma duże znaczenie, ale i to nie zmienia faktu, że drobne info typu "ciesz się, że masz grę przed innymi, ale pograsz dopiero jutro ze wszystkimi!" xD uspokoiłoby mnie. Bo co do Steam'a to jestem bardzo niespokojna (cholerstwo usunęło mi save'y z chmury i straciłam świetne postacie w grach :<), miałam trochę kłopotów z działaniem gier - i zaznaczam, że NIE PIRACKICH. No, tyle w temacie najświeższego zasiedlacza mojej półki.
Ogółem to męczę Mass Effect 3 jak się da i kiedy się da. Renegatką mam już ponad 4/5 sił zbrojnych przeciwko Żniwiarzom, a jakiś buc mi wciskał na Mieście Gier, że renegat to taki "o dupę roztrzaś" frajer co to nic nie potrafi :3 A tu proszę, moja idealistka była większa ofiarą od tej humorzastej xD
Ok, pora położyć się w normalnych godzinach w końcu ^^"
Cya!
P.S. I pomyśleć, że uważałam Protean za łagodną i niegroźną rasę... Nic bardziej mylnego xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz