Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do najdzikszych tego roku. A ten dopiero co się zaczął... otóż miałam dziś "rodzinną" wizytę u okulistki w przychodni. Dałam się namówić wizją okularów, chociaż przeczuwałam, że i tym razem nic z tego nie będzie. Tak czy owak, udało się mojej radzie starszych nakłonić mnie na zmarnowanie ponad trzech godzin w pełnym starych marud ciasnym pomieszczeniu poczekalni. Do tego miałam nie lada przyjemność spotkać osobę, która niegdyś była mi przyjacielem... dopóki nie wbiła mi trzykrotnie noża w plecy. Cholery dostawałam. Ale mniejsza z tym, gorzej było z efektem końcowym wizyty. Okazało się, że wzroku pozazdrościć mi może niejedna osoba, ba!, nawet zwierzę nocne, ale to chyba z głową mam coś nie tak. Już tłumaczę...
Od co najmniej 2 lat staram się o okulary, co bym mogła lepiej na lewe oko widzieć. Tak, mam genetyczną, wrodzona wadę wzroku - niedowidzę na lewe oko tak mocno, że nie jestem w stanie przeczytać na wyciągnięcie ręki średniego druku, o ludzkich twarzach czy szczegółach na odległość nie wspominając. Zaczęło się to robić denerwujące, bo w pewnych momentach czuję się jak kaleka... ale już druga okulistka stwierdziła, że nie mam żadnej wady! Lekki astygmatyzm lewego oka, nic więcej! Może jeszcze kilka wizyt u innych specjalistów, a moje oko to zrozumie i zacznie działać jak należy... a może mam jakieś urojenia? Efekt placebo utrzymujący się od pierwszej wizyty u okulisty (5 latek miałam)? Nie sądzę, żebym 19 lat była oszukiwana przez własną psychikę...
Ale co jest najdziwniejsze? Żaden okulista z przychodni nie chce (żaden nie powiedział, że nie może) mi przepisać okularów o.O Bo po co? Tłumaczyłam każdemu z osobna, że ta wada jest dokuczliwa, utrudnia mi wykonywanie pewnych czynności, przeszkadza na co dzień i chciałabym widzieć lepiej, bo czytanie z nosem w książce męczy prawe oko. Nawet swojego czasu na kursie na prawko instruktor zapytał, czy mam coś nie tak ze wzrokiem, bo źle mierzę odległości >.< Ale nie..! Świat oszalał, albo ja zdurniałam do reszty... Trzy godziny w plecy, światłowstręt przez kolejną godzinę koszmarny i niesmak pozostał. Ciekawe, czy gdyby urwało mi rękę, to lekarz stwierdziłby, że przecież nic mi nie jest, a rana się zagoi? Zlitujcie się i oderwijcie mi łeb... pójdę do znajomej optyczki i najpierw wypytam, co to za podła zmowa, a dopiero gdy się dowiem, że dostanę okulary, pójdę prywatnie...
I na ch** mi ten NFZ...
Ale! Po tej wizycie mi się chyba wzrok polepszył, bo przed wyjściem z domu sprawdzałam na Ultimie możliwość zamówienia kolekcjonerki Diablo i była jeszcze niedostępna. Po przyjściu można było już zamówić preorder za... 229zł xD No cud! Nagle widzę to, co widzieć chcę xDDDD Ale poważnie, widząc ceny kolekcjonerek na Allegro (~500zł), przerażenie mnie brało. A tu taka miła odmiana :P Gdy kupowałam, na liście bestmarchewek zajmowało 7 pozycję z 10. Obecnie jest na 2. Decyduje kolejność zamówień. Obym się nie przeliczyła :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz