czwartek, 27 lutego 2014

Divinity II: Flames of Vengeance - oceny

     Muszę przyznać, że ten krótki dodatek skutecznie nadrabia zaległości, jakie pozostawiło Ego Draconis. Wciąga, intryguje i... wciąż pozostawia po sobie dziwny, erpegowaty posmak. Ciężko jest oceniać dodatek i nie kopiować podstawowej wersji xD

PLUSY:
  1. Muzyka - tak, tak, tak, niejednokrotnie nuciłam ją pod nosem wykonując zadania czy tupałam w rytm stopą pod biurkiem xD
  2. Behrlihn - sama jego postać nasuwa mi Architekta z Dragon Age. Poza tym, gość jest nad wyraz zdegenerowany, na wskroś przepełniony grozą i do szpiku kości zły. No i brzydki xD Ale i tak go nie uwolniłam, pomimo mojego lubiaństwa wobec niego ^^"
  3. Wieża bitewna - nadal stoi gdzie stała i można z niej korzystać podobnie jak w podstawce.
  4. Zakończenie - choć wyjątkowo banalne, pomijając irytującą misję z eskortowaniem, to i tak wymalowało uśmiech na mej twarzy :D Bardzo sympatyczne, bez wielkiej pompy i bezbrzeżnego heroizmu.
MINUSY:
  1.  Brak różnorodności - myślałam, że po Ego Draconis ekipa ze studia wleje sobie trochę oleju do głowy i zróżnicuje duchy i NPC... ale nie, żadnych nowych biernych postaci, potwory wieją nudą. Wysilili się i chociaż zombie dodali.
  2. Działanie - nauczyłam się zapisywać stan gry przed wyjściem z każdego budynku. Powód? Program przestawał działać i się zamykał podczas ładowania lokacji. Wkurzało jak diabli i miałam ochotę rzucić grą w pierony. Nie wiem jak wersja Steam'owa, bowiem grałam na pudełkowej premierowej DKS.





piątek, 21 lutego 2014

Divinity II: Ego Draconis - oceny

     Na dłuższą metę ten erpeg zmęczył mnie dosyć mocno. Już przy końcówce miałam problemy żeby kontynuować zabawę, ale dałam radę i przebrnęłam do końca xD Był to pierwszy i ostatni raz, gdy przeszłam tę grę...

PLUSY:
  1. Fabuła - nie mam co narzekać, opowieść mnie wciągnęła, a chwilowo nawet zaskakiwała.
  2. Muzyka - nuty występujące w grze powodowały, że niejednokrotnie wybijałam sobie rytm nogą pod biurkiem :P
  3. Atrybuty z humorem - miło było poczytać, jak przy odpowiedniej ilości punktów atrybutu zmienia się zabawna, ośmieszająca opinia o mojej postaci xD
  4. Wieża Bitewna - w sumie niewiele z niej korzystałam, ale cała ta wyspa, na której umiejscowiono wieżę, przydała mi masę frajdy. Poza tym, posiadanie własnego alchemika, trenera czy nekromanty to duży plus.
  5. Smocza postać - miłośniczka smoków we własnej osobie, jak mogłabym nie uznać przemiany w to majestatyczne stworzenie za plus? :D Poza tym, całkiem dobry środek lokomocji, niestety, nie wszędzie dostępny..
  6. Lokacje - o dziwo, nie powtarzały się. Nawet podziemia miały swoje charakterystyczne różnice. Ni8e było ich za wiele, ale naprawdę oddawały klimat wydarzeń :)
 MINUSY:
  1.  Upierdliwy głos - teksty jakimi zaszczycała mnie Talara niejednokrotnie budziły we mnie niechęć zarówno do dalszej gry, co do samego smoka...
  2. Bieganie - za dużo powolnego przemieszczania się po całej (dużej) mapie. W prawdzie są kapliczki, ale w wiele miejsc nie da się dostać teleportem. Formy smoka też nie wszędzie można użyć.
  3. Nuda - jak przez pierwsze kilka godzin gra była dla mnie ciekawą zagadką i nowością, tak z czasem zaczęło wiać nudą. 
  4. Błędy - wpadłam na kilka, które uniemożliwiły mi wykonanie pewnych zadań. Choćby jaskinia z której mamy zdobyć książkę dla Barbatosa - przeszłam platformy w odpowiedniej kolejności, ale przejście i tak pozostało zamknięte. (sprawdzono w internecie, czysty bug)
  5. Brak możliwości odrzucenia przyjętego zadania - w Fiordach Orobarskich przeszła mi chęć na wykonywanie misji pobocznych, a niestety większość przyjęłam... nienawidzę mieć syfu w dzienniku z zadaniami...
  6. Zdystansowani przeciwnicy - nie ma to jak grać wojownikiem na dwie bronie i biegać za mobami, które w 90% atakują z dystansu... och, jak cudownie, znów mnie ogłuszył i odbiegł >.< Niewielu wrogów atakowało wręcz.




środa, 19 lutego 2014

Torchlight - oceny

     Torchlight należy do jednej z moich ulubionych gier, w które zagrywałam się co nie miara swojego czasu :D Nadal nabiera mnie ochota, aby niezobowiązująco wejść na pięć minut do tego świata i iść po prostu przed siebie, siekąc grupy paskudztw..






PLUSY:
  1. Grafika - bardzo charakterystyczna, nietuzinkowa i wpadająca w oko z lekkim zabarwieniem komiksowym/kreskówkowym. 
  2. Zwierzaki - bieganie samotną postacią nigdy nie sprawiało mi frajdy, natomiast twórcy Torch'a postanowili umilić rozgrywkę, dodając walecznego psa i kota do wyboru. Co lepsze, zwierzaki nasze mogą nosić ekwipunek, uczyć się zaklęć a co najważniejsze, w każdej chwili pójść do miasta i zrobić zakupy :D
  3. Wędkarstwo - nie ma to jak po ciężkiej rozróbie chwycić za wędkę i łowić ryby :D Ryby, które zmienią naszego zwierzaka w monstrualne bestie.
  4. Umiejętności - jedna z niewielu gier, w której nie potrafię zdecydować się na dane umiejętności, gdyż jest ich naprawdę konkretne mrowisko (jak na ten 2009 rok).
  5. Klasy - alchemik, niszczyciel i pogromczyni... brzmi zdecydowanie lepiej niż mag, wojownik i łuczniczka xD A poza tym, zdecydowanie bardziej te niekonwencjonalne nazwy odpowiadają umiejętnościom bohaterów ;)
  6. Brak ram klasowych - dlaczego niszczyciel nie mógłby biegać z łukiem? A alchemik z dwoma toporami? Rób co chcesz, noś co chcesz! To jest to :D
  7. Skrzynki - Osobna dla każdego bohatera oraz wspólna, co w sumie daje dwa razy więcej miejsca na wartościowe skarby. Poza tym, aby przekazać innej swojej postaci odpowiednie znalezisko, nie trzeba kombinować :P
  8. Handlarze, zaklinacze itp. itd. etc. - tak niewielkie miasteczko jak Torchlight jest naprawdę oblegane przez różnej maści mistyków, kupców, zaklinaczy czy innego typu przydatne tałatajstwo.
  9. Muzyka - nadaje grze przyjemny klimat, nawiązuje do sławetnego Diablo (w końcu spod ręki Matt'a Uelmen'a) i pozwala wczuć się w ten ponury świat.
  10. 100 lvl - w tej grze można ze swoją postacią spędzić dość sporo czasu, nie mordując się przy tym z powolnie idącym expem xD
MINUSY:
  1.  Minimapa - jest tak prosta, że trudno się na niej odnaleźć. Powiększona minimapa (a może to już mapa?) jest identyczna i nie można jej przesuwać, by obejrzeć całą lokację.
  2. Lokacje - po ukończeniu kampanii powtarzalność terenów staje się męcząca.
  3. Przywołańcy i ścieżki - co tu dużo mówić, pan robi swoje, a przywołane istoty co innego. Ile razy było tak, że zwierzaki stały przy ścianie, obok schodów (po drugiej stronie rzecz jasna moby) a ja biegałam wśród potworów i ledwie z życiem uchodziłam.
  4. Tłumaczenie - wyjątkowo amatorskie i niedopracowane. Np. Speedy Miecz Bogactwa, albo ta długa, chyba niemiecka nazwa żaru życia...
  5. Monotonia - pojawia się z czasem, bo ile razy można wykonywać misję typu idź-zabij-przyjdź. Jako miłośniczka tego gatunku, ledwie to odczuwam, a jednak.. :P
  6. Brak resetu - no cóż, trzeba się porządnie zastanowić, zanim doda się punkt umiejętności czy atrybutów, bo będzie to decyzja ostateczna.
  7. Przedmioty - ich różnorodność nie powala, podobnie jak posiadane przez nie bonusy. Zestawy wypadają miernie, a legendarne nie są niczym szczególnym.





Raptr Gamercard

piątek, 14 lutego 2014

Walentynky

     Nie lubię tego "święta" i staram się o nim nie myśleć... A mimo to co roku Net robi wszystko, by mi o nim przypomnieć xD

     Dobram, świąteczna dygresja była, czas teraz na diablową głupotkę :D To co widzicie na poniższym screenie to wcale nie jest barbarzyńca i szaman.
To po prostu nowa kuracja sterydowa, której pan po prawej jeszcze nie zastosował. Gdy się na nią zdecyduje, będzie wyglądał dokładnie jak ten pan po lewej xDDD

czwartek, 13 lutego 2014

Realms of Ancient War - oceny

     Jest to jeden z niszowych tytułów przedstawiających gatunek Hack & Slash (czy ostatnio modne Action RPG), w którym wcielamy się w jednego z trzech bohaterów, aby ocalić krainę przed panoszącym się złem. Brzmi standardowo, a w praktyce polecam wyłącznie fanom gatunku ^^"



PLUSY:
  1. Grafika - jest całkiem niezła, nie uderza w oczy krzywiznami czy archaicznymi teksturami. 
  2. Różnorodność lokacji - mamy ich do zwiedzenia całkiem sporo, począwszy od standardowych pustyń, lodowych wzgórz, przez bajeczne lasy czy popadające w ruinę zamki i wiele innych.
  3. Muzyka - nieprzeciętna, przyjemna i wpada w ucho :)
  4. Łatwość obsługi - bynajmniej nie jest to tytuł, w którym gracze zostaną zawaleniu masą kombinacji klawiszy czy skrótów opcji. Poza tym niezwykle intuicyjny system.
  5. Przejrzysty interfejs - nie ma bałaganu, nawału bezużytecznych informacji czy milionów zbędnych statystyk.
  6. Klimat - chociaż R.A.W. do najmocniejszych tytułów nie należy, to i tak pozwala graczowi odczuć klimat świata.
  7. Opętanie - może to i bzdurka, ale mnie możliwość opętania potężnego wroga jak najbardziej przypadła do gustu :D
MINUSY:
  1.  Brak mapy i minimapy - zamiast tego mamy strzałkę, która wskazuje przybliżoną drogę do celu. Zwykle przez góry, ściany i inne przeszkody...
  2. Patetyczne teksty - barbarzyński wojownik o przepotężnym demonie: "mam ochotę zdzielić go w łeb...". To tylko przykład. Jest tego więcej.
  3. Multiplayer - niby jest, ale strasznie trzeba kombinować. W dodatku można grać tylko na jednym komputerze :/ Mnie się to jeszcze nie udało, ale w sumie nawet nie próbowałam xD
  4. Przedmioty - jakieś tam są, ale naprawdę niewiele. 
  5. Zadania - coś się znajdzie, ale w większości wykonuje się je mechanicznie.
  6. Podświetlenie potworów - ile to tałatajstwo miało punktów życia, to nie wiem. W dodatku ciężko atakować wroga, którego równie ciężko zaznaczyć, a podświetlenie jest szczątkowe.
  7. Krótka - stanowczo za krótka. Pomimo tych wszystkich minusów grało się naprawdę dobrze.




Raptr Gamercard

środa, 12 lutego 2014

Co ta gra takiego ma, czego inne nie mają...

     Ku gwoli ścisłości, chodzi o Diablo III. Tak, nie wiem co mnie strzeliło, ale przemordowałam się i nabiłam ten osiemdziesiąty mistrzowski, o xD
     A poza tym pada śnieg, cholerna zima jednak wróciła, wciąż szukam pracy i czekam na wyjście tego legendarnego już dodatku >.< Życzcie powodzenia... we wszystkim. Ten czas tam sobie leci w dole, tylko trzeba odświeżyć stronę.. xD

Karta gry Diablo III: Reaper of Souls PC na MiastoGier.pl

poniedziałek, 10 lutego 2014

Biebronkowy giermasz

     Nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś większego xD To znaczy większej większości gier, jakie były reklamowane i wypisane przez nieszczęsne CDP.pl... W żadnej Katowickiej Biebrze nie było dodatku do Warhammera - Retribution - na którym chyba najbardziej mi zależało. No i Worms Revolution było tylko w formie gamebook'a, a nie box :/ Tak czy owak, dopadłam WH40k DoW II Chaos Rising i właśnie Wormsy, a to już coś ^^
     Najbardziej podobało mi się zachowanie poszczególnych osób na MG, którzy doskonale wiedzieli, że gry dostać można było wczoraj między 20-21, a nikt nikogo o tym nie zawiadomił, nawet zainteresowanych znajomych :/ Cóż, prawdopodobnym jest więc, że moje niedoszłe łupy były w tych sklepach, tylko że nie dotrwały do oficjalnej premiery xD

piątek, 7 lutego 2014

Puzzle Quest: Challenge of the Warlords - oceny

     Tytuł niebywały i wart zapamiętania, szczególnie, że przebił stereotypowy system gem-matching'owy i ruszył całą serię komputerowych erpegów. Pełen poważniejszych potyczek jak i minigier mających na celu oblężenie miasta, schwytanie jeńca czy ujarzmienie wierzchowca.





PLUSY:
  1.  Fabuła - gra logiczna polegająca na łączeniu kolorystycznie klejnotów może mieć fabułę i to całkiem niebanalną :)
  2. Styl - świetnie wykonane cRPG z krwi i kości (cyfrowych, rzecz jasna) w konwencji gry logicznej? Ja to kupuję.
  3. Różnorodność - pełna paleta potworów oraz przedmiotów, po prostu mrowie! No, przynajmniej z początku xD
  4. Wolny wybór bohatera - sam decydujesz, jaką klasą i płcią zagrasz :)
  5. Twierdza i oblężenia - ciekawy smaczek pozwalający cieszyć się kolejnymi godzinami rozrywki.
  6. Jeńcy i wierzchowce - pokonawszy odpowiednią ilość przeciwników danego typu, można przy następnym spotkaniu pojmać ich żywcem i wtrącić do lochu, lub ujarzmić i dosiąść zwiększając tym samym szybkość ruchu naszego bohatera (nie licząc o dodatkowej umiejętności zwierza wierzchowego w walce).
  7. Ulepszanie - jeńcy i wierzchowce dają nam dodatkową zdolność, którą nasz bohater może przyjąć na listę aktywnych umiejętności. Umiejętności te można ulepszać wygrywając minigry. Dotyczy to także ulepszania zwierzaków pod siodło :P
  8. Grafika - oddająca klimat wschodnich produkcji, nie będąca wschodnim tworem przy okazji. Innymi słowy, bardzo mangowy, kreskówkowy klimat pozwalający oderwać się od "poważnych" produkcji.
  9. Czas na grę - Puzzle Quest jest tytułem, do którego można zasiąść zarówno na 5 minut, jak i pięć godzin ;)
  10. Syndrom jeszcze jednej misji - wciąga jak nic, co tu dużo pisać xD
MINUSY:
  1.  Wędrówka - gdyby nie wierzchowce, gra dłużyłaby się na samym łażeniu od punktu A do punktu B... czasem przez całą mapę.
  2. Mały dziennik - można wykonywać tylko 4 misje równocześnie. W późniejszych etapach gry zaczyna przeszkadzać, gdy zamiast wykonać kilka zadań w jednym odległym zakątku, trzeba zasuwać tam kilka razy...
  3. Spryt - atrybut odpowiedzialny za współczynnik rozpoczynania potyczki. Dosyć zabawne, gdy szkielet ma więcej sprytu niż czarodziej xD
  4. Szczęście przeciwników - ten kto zaczyna, zyskuje niejednokrotnie dużą przewagę. A przeciwnicy są zwykle dużo sprytniejsi (chyba, że gracz pakuje w Spryt).
  5. Monotonia - z biegiem czasu pojawia się ewidentna rutyna wśród wykonywanych zadań, przeciwników stających nam na drodze i kręcenia się po mapie. Trzeba robić przerwy xD




wtorek, 4 lutego 2014

Diablo III - oceny

     Zanim wyjdzie dodatek, chciałabym przedstawić z mojego punktu widzenia wady i zalety tejże produkcji. Co ciekawe, wad jest więcej niż zalet, a mimo to gra dostała ode mnie 10/10 xD Pomijam fakt, że jestem fanatyczką tego typu gier oraz staram się nie do końca łączyć tej części z poprzednimi odsłonami.





PLUSY:
  1. Klasy postaci - Blizzard odszedł od standardowych postaci wojownika, maga i łotrzyka. W sumie poza Diablo nie starał się być sztampowym. Mniszka, łowca demonów, barbarzyńca, szaman i czarownik nawiązują do postaci znanych z Diablo II, aczkolwiek są bardzo ciekawa odskocznia od "normalności" :P
  2. Płeć - no wreszcie coś z tym zrobili! Jestem wybrednym typem, a możliwość doboru postaci względem płci jest dla mnie istnym wybawieniem xD Choć postacie są w porządku, to akrobacje w wykonaniu łowczyni na 20-centymetrowych szpilkach są dla mnie odpychające... podobnie ma się bebech szamana i dziadkowy barbarzyńca xD Dlatego dobrze jest mieć wybór.
  3. Towarzysze - w Diablo II już mieli swoje miejsce, ale nie byli tak rozgadani, a i umiejętności nie można im było zmieniać/ustawiać. Tutaj natomiast otrzymaliśmy trójkę towarzyszy do wyboru (Eirena, wymiatasz! xD) posiadających własne cele, historię itp. Wiadomo, można wybrać umiejętności nabyte wraz z doświadczeniem, przekazać im odpowiedni sprzęt.. ale mimo to nadal mi czegoś w nich brakuje. 
  4. Bossy - o tak, widać wyraźnie, że Blizz czerpał garściami z wyobraźni azjatów :P Rzeźnik może nie jest dobrym przykładem, ale Belial, Azmodan i Diablo już tak :D Do tego sporo potworów wygląda dość, hm, nietypowo dla amerykańskiej produkcji xD 
  5. Przedmioty - a dokładniej ich różnorodność. Nie jest ich mało, nie jest ich dużo, a jest ich na tyle, że wystarczająco. Dodatkowo każda klasa ma swoje "narzucone" przedmioty, co jest ciekawym rozwiązaniem.
  6. Tworzenie przedmiotów - choć prawie w ogóle nie korzystałam z usług kowala (taką tandetę tworzy, albo to ja mam pecha..), tak ze złotnika prawie cały czas xD Fajne rozwiązanie, aczkolwiek zalatuje już grami typu MMO..
  7. Wydarzenia - ciekawe zdarzenie, misja dodatkowa, a w nagrodę exp, złoto i ewentualnie specjalne oferty u ocalonych kupców. Tak czy owak, zabija to monotonię i pozwala uzupełnić kieskę oraz pasek expa xD
  8. Multiplayer - ciężko pisać o multiplayerze, skoro gra nie ma nawet singla xD Frustrujące, gdy jest awaria sieci bądź serwerów, a człek chce sobie pograć. Na duży plus zasługuje jednak to, iż przy ewentualnym wyrzuceniu z gry, zapamiętane zostają ostatnio znalezione przedmioty, nabite doświadczenie i tym podobne. Nie trzeba pilnować zapisywania gry co chwila, a i nowo wypadłe legendy nie znikną z ekwipunku ^^ Poza tym, nie ma to jak grać ze znajomymi :)
  9. Emoty- z tym Blizz popłynął xD Dzięki klawiaturze numerycznej nasza postać może się przywitać, przeprosić, ponaglić czy też denerwować innych graczy. Czy już wspominałam o kierunku MMO..? :P
  10. Wciąga! - slashery wciągają mnie niemiłosiernie, ale Diablo III ma w sobie coś takiego, że pomimo ogromu monotonii, spędziłam już przy niej ponad 1300 godzin >.<
  11. Dubbing -  pomimo wkurzającej jak cholera Lei (jako Liara w ME była ok..), wszystkie głosy podłożone zostały niemal perfekcyjnie. W porównaniu z oryginałem wychodzą zdecydowanie lepiej xD
 MINUSY:
  1.  Optymalizacja - twórcy zarzekali się, że Diablo III ruszy nawet na mikrofalówce, a tymczasem na netbooku spełniającym średnie wymagania gry nawet na najniższych ciął jak głupi. Podobnie na PC, który bezproblemowo i gładko ciągnie potężniejsze produkcje, czasem w nieodpowiednich momentach zdarzy mu się przycięcie..
  2. Grafika - kolejne niespełnione kłamstwa Blizzarda. Miała zwalać z nóg, a tymczasem powala na kolana - bo wygląda jak sprzed lat. Sacred 2 spokojnie bije Diablo III na łeb na szyję jeśli chodzi o grafikę, Diablo natomiast przypomina Titan Questa sprzed lat...
  3. Muzyka - a raczej jej brak. Trzy nuty na krzyż i to w "podniosłych" momentach. A jak już jakaś leci w tle, to słuchać się jej nie da. A World of Warcraft tak wymiata swoim audio...
  4. Lokacje - miały być generowane losowo, całkiem różne i nie powtarzające się. W Diablo II było generowanie losowe świata, ale tutaj tego nie ma. Losowe są tylko wydarzenia i miejsca typu Lykeion czy jaskinie. 3/4 gry wygląda kartograficznie tak samo za każdym razem.
  5. Braki pór dnia i zmian pogodowych - idziemy do lasu zawsze w nocy, przy bramie Wortham zawsze zmienia się łuna pożaru w standardowy wieczór itp. Nadaje to lokacjom monotonii.
  6. Interakcja z otoczeniem - wypowiedzi śliniących się fanatyków sprzed kilku lat dawały jasno do zrozumienia, że będzie można rozwalać wszystko i wszędzie, co twórcy potwierdzili. Niestety, wyraźnie widać, jaką ścianę można zawalić, jaki kamień podnieść i jaki wóz wysadzić, ale jest to naprawdę znikome. I z czasem nudne.
  7. Jeden zestaw broni na raz - Blizz chyba zapomniał o drugim, na zmianę. Każde szanujące się gry w stylu cRPG pamiętają o co najmniej jednym zestawie zapasowej broni. Biedny barbarzyńca nie może nosić pełnego wachlarza ulubionej broni, musi cieszyć się z dwuręcznego topora tylko..
  8. Mikstury - mianowicie chodzi o zależność przywracanego zdrowia. Najlepsza, mityczna mikstura przywraca 12 500 punktów życia. Jak to się ma do 80 500 punktów postaci? Nijak. Do tego jeszcze tandetny cooldown napojów..
  9. Statystyki GF i MF - jak to wygląda, kiedy postaci opancerzonej w zestaw do znajdowania złota i przedmiotów wypada mniej przedmiotów i złota, niż takiej samej, bez zestawu i z mniejszym współczynnikiem? Jeśli to szczęście, to po co w ogóle stosować takie statystyki..?
  10. Potwory za darmo - nie widzę sensu w implementowaniu potworów, za których zabicie nie dostajemy doświadczenia - ba!, nawet tracimy bonusy za masakrę? Ze 117 potworów otrzymałam 1200 exp, podczas gdy normalnie tyle dostaje za zabicie 10? A to dlatego, że było tam kilka bezexpnych...
  11. Multiplayer - pojawił się w plusach, ale ma też i swój minus. Multiplayer TYLKO dla 4 graczy. Czy to jakiś żart? Ewidentnie pod konsolę, gdzie więcej nie da rady na raz grać. Mam pięciu znajomych online i z każdym chcę zagrać, ale muszę wybrać tylko trzech... kpina!
  12. Trafiające potwory - ile już razy zdarzyło mi się odbiec od atakującego potwora, być już dosyć daleko, ale i tak oberwać tym atakiem? Niejednokrotnie śmiertelnym? Ale postać już tak nie ma - jak potwór odbiegnie, to trzeba do niego podejść...
  13. LEA!!!!! - tak skończonej, ciotowatej i frajerskiej kretynki to już dawno w grze nie spotkałam >.< Dzięki tej wspaniałej istocie wyłączyłam na stałe głosy w grze... kto w ogóle tworzył jej charakter? Kto ja projektował? Łeb bym urwała! Nie da się słuchać i czytać jej durnych tekstów, g**no robi potworom, a jej tryb rozkazujący doprowadza moją krew do wrzenia. I tylko klasa łowców potrafi tej debilce dowalić... jak to miło, że zdycha pod koniec trzeciego aktu i można ją zabić (Diablo jest spoko akurat xD) na końcu czwartego. Obawiam się jednak, że w dodatku zostanie cudownie odrodzona...
  14. Głupie gadki - no cóż, teksty rodem z Pokemonów xD "Oddaj mi to i tamto, jam jest potężny bies z piekielnych czeluści, padnij przede mną na kolana" albo "Moi poddani pożrą twe ciało i kości, nic nie jesteś w stanie mi zrobić, ahahahahaha"... pozostawię to bez komentarza, to jest zbyt patetyczne i absolutnie poniżej zera.
  15. Wygląd legendarnych przedmiotów - woła o pomstę do nieba. Miało być strasznie i gotycko, a wyszło śmiesznie i kolorowo... jak patrzę na tego łowcę w zestawie Iny, to zastanawiam się, dlaczego tak go spedalili...podobnie barbarzyńca w krótkich spodenkach z zestawu Nieśmiertelnego Króla albo szamanka z łysa czachą (co jeszcze jest do zniesienia). Spartaczyli prawie wszystkie przedmioty, jeśli o wygląd chodzi..
  16. Statystyki legendarnych przedmiotów - znajdując kolejnego Skorna mam zaszczyt dowiedzieć się, że tym razem jest dużo słabszy niż mój obecny. Zawsze myślałam, że przedmiot legendarny, znamionowany historyjką o byłym właścicielu lub stwórcy, będzie identyczny, ile by się ich nie znalazło. Okazało się, że Blizz chciał być fajny i zrobił podróby. Możesz znaleźć tysiąc np. Skornów i każdy będzie inny... >.<
  17. Buildy - wielce miało nie być szans na stworzenie optymalnego i najlepszego buildu dla każdej z klas. Otóż, biedactwa nie miały racji i internet aż kipi od wychwalanych tworów, po serwerach biegają postacie w identycznych przedmiotach z identycznymi skillami na pasku...
  18. Monotonia - chociaż gra wciąga, pozostaje nadal monotonna. Po ukończeniu gry nie pozostaje nic innego jak nabijać exp na nudnych, powtarzających się lokacjach, farmić przedmioty na standardowych terenach i... i tyle w sumie. Diablo III nie oferuje nic poza tym. No, można jeszcze po raz n-ty przejść banalną kampanię.




Teflon, puzzle i pomysł...

     Zacznę może chronologicznie według tytułu... Taaaaak, cudowny i delikatny jak porcelana smartfon. Pójdzie na części. W przypływie wściekłości zbyt mocno położyłam go na blacie biurka i wystarczyło jedno niewielkie pęknięcie wewnętrznej matrycy, aby pożegnać się z tym ukochanym draństwem. Zdumiewające, jak w XXI wieku najważniejsze urządzenie dla człowieka może być tak kruche, że trzeba je starannie przechowywać, delikatnie użytkować i obchodzić się jak z jajkiem :/ No niestety, za głupotę trzeba płacić, a smartfony tanie nie są. Mogłabym oddać telefon do wymiany tej matrycy, ale z kilku względów tego nie zrobię. Po pierwsze, parę lat temu tak mi wymienili wyświetlacz, że obraz stał się blady i strasznie rzucał się przez to w oczy. Po drugie, każą sobie zapłacić za matrycę 50-100zł, do tego 100-200zł robocizna (ile w tym sprzęcie jest malutkich, delikatnych elementów! O.o). W ogólnym rozrachunku wolę do tego dołożyć stówkę i kupić smartfona za 400zł, nowego, aniżeli wydać około trzystu i wkurzać się na tandetne wykonanie... witamy w Polsce, gdzie lepiej kupić nowe, niż naprawić stare >.<

     Druga kwestia, puzzle. Skończyłam ostatnie, jakie mi zostały i muszę przyznać, że szybko sobie z nimi poradziłam. Pierwszego dnia zaczęłam, drugiego były już ukończone xD I byłyby jednymi z najładniejszych, gdyby nie ta paszczurzasta gęba :P Niestety, pani jest jak dla mnie brzydka, ale cała reszta skutecznie odwraca od tego uwagę xD
 
   
     I na zakończenie, parę słów o moim nowym przedsięwzięciu. A mianowicie, planuję wstawiać swoje własne, subiektywne oceny ukończonych gier. W sumie jest to blog o grach - taki był zamiar xD Ale poważnie, kiedy tylko znajdę sposób na ułożenie tego wszystkiego w bloggerze, od razu wezmę się do roboty :P

Tymczasem trzymajcie się ciepło, wiosna tuż-tuż :D